
Porównywanie zalet i wad pracy na etacie i śmieciówce podczas kampanii wyborczej staje się szczególnie popularne. Jedni przekonują, że umowa o pracę to nieosiągalny dla wielu przywilej, drudzy, że etaty to zwykłe złodziejstwo a Polakom dużo bardziej opłaca się praca na śmieciówkach. Tyle że sami jeszcze o tym często nie wiedzą.
O zaletach pracy na umowę o dzieło postanowili ostatnio przekonać m.in. redaktorzy serwisu www.moja–pensja.pl. Przygotowali infografikę, która – naprawdę trudno oprzeć się temu wrażeniu – zalety pracy na śmieciówce stawia ponad te wynikające z pracy na etat.
Ale to nie jedyna kwestia, o której zapomnieli wspomnieć twórcy – zapomnieli też o dodatkowych korzyściach, jakie poza zarobkami powinno nieść ze sobą zatrudnienie. Te korzyści w pełni gwarantuje tylko etat, częściowo nie zaprezentowana na rysunku umowa-zlecenie. Chodzi mianowicie o ubezpieczenie emerytalne, rentowe, chorobowe, zdrowotne i wypadkowe, ale też – w przypadku umowy o pracę – możliwość skorzystania z płatnych urlopów wypoczynkowych, macierzyńskich, wzięcia bezpłatnego urlopu czy dni na żądanie.
Ile wynagrodzenia faktycznie dostajesz?
– przy umowie o dzieło do naszej kieszeni trafia 85,5 proc. pensji;
– przy pracy na umowę – zlecenie „zgarniamy” 74,6 proc. pensji;
– przy zatrudnieniu w oparciu o umowę o pracę na konto wpływa nam 71,2 proc.
Pytanie czy składki naprawdę musimy i warto odprowadzać?
W przypadku umowy o dzieło lub zlecenie zarabiamy więcej, bo nie płacimy składek do ZUS, a przecież o emeryturę możemy zadbać sami. Zakładając, że pracując na umowę-dzieło co miesiąc składki osobiście odkładamy, (bo kto powiedział, że to państwo musi za nas wszystko robić!) np. na lokatę wychodzimy na tym lepiej niż na znienawidzonym przez Polaków ZUS-ie.
napisz do autorki:malgorzata.golota@natemat.pl
