Fronda alarmuje, że Biedronka wpisuje się w propagowanie groźnych współczesnych trendów i i uczy dzieci haseł uderzających w podwaliny tradycyjnej rodziny. O jakie hasła chodzi? Między innymi o słowa "homoseksualista" i "homofob". Czy to nie za wcześnie, aby uczyć dzieci znaczenia takich słów? – Jak dzieci używają przekleństw w rodzaju "pedał", to to jest ten wiek kiedy powinny się zapoznać z tym, że nie powinno się takich słów używać – mówi prof. Magdalena Środa.
Fronda ogłosiła, że Polacy od dziś nie robią zakupów w Biedronce. Wszystko przez książeczkę dla dziecka.
Prof. Magdalena Środa: Hasło, że Polacy nie kupują czegoś, dlatego że sklep robi promocję na przykład tolerancji i miłości bliźniego wygląda nieco dziwnie. Tak jakby Polacy nie mieli być chrześcijanami tylko jakimś średniowiecznym plemieniem. Co to znaczy, że Polacy nie kupują? Ja jestem Polką i kupuję w Biedronce. Tym bardziej będę kupować w Biedronce, bo sprzedają książki które promują tolerancję i miłość bliźniego. To wartości, które uważam za chrześcijańskie i europejskie.
Co ma na myśli Fronda mówiąc o Polakach?
Chyba jakąś plemienną, średniowieczną, feudalną mentalność zamkniętego plemienia barbarzyńców, które buntuje się, gdy dowiaduje się o jakiejkolwiek inności. To bardzo dziwne i przedchrześcijańskie.
Pani by nazwała tę książkę nie antyrodzinną, tylko jak sądzę "nowoczesną".
Nie, nie nowoczesną. Normalną wie pan? Normalną! Żyjemy w świecie, w Europie, gdzie ludzie są otwarci na inność, są tolerancyjni i to nie jest postawa szczególnie nowoczesna. To jest postawa normalna. Dwa tysiące lat po przyjściu Jezusa na świat, który miał za zadanie znieść przemoc i otworzyć na innych, niezależnie od tego czy jest nim Grek czy Rzymianin. Bardzo dziwne i wsteczne są postawy, które się temu przeciwstawiają. Tylko dziwię się, dlaczego takie barbarzyńskie postawy mają być związane z nazwą "Polak".
Książką, która rozsierdziła prawicę nosi tytuł "Mały słownik ważnych pojęć". Czy to rzeczywiście są ważne pojęcia dla małego dziecka? Słowa homoseksualista, homofob?
Oczywiście, są absolutnie ważne. Dzieci są bardzo chłonne na to, co się dzieje wokół. A wokół mamy bardzo wyraźne zmiany w ujawnianiu tożsamości. Pojawiają się tu uchodźcy, czy osoby o innej orientacji. Źle by się działo, jak się dzieje teraz, że dzieci traktują ową inność tylko i wyłącznie w kategoriach inwektyw. Ponoć najczęściej używanym przestępstwem już w przedszkolach jest słowo ty "pedale". To świadczy o pewnym niedorozwoju moralnym młodych ludzi. Dobrze jest, aby dzieci które to mówią wiedziały, że to jest coś bardzo złego. To służy edukacji. Dzieci powinny wiedzieć, kim jest homoseksualista czy homofob, jak również kim jest feministka. W końcu to najpoważniejszy ruch emancypacyjny w ciągu ostatnich trzystu lat. To, że ich mama może odebrać ich z przedszkola, samodzielnie robić zakupy – przecież to jest wszystko zasługa feministek. Powiedziałabym, że to normalna książeczka promująca główne idee chrześcijaństwa i otwartej Europy.
Czy jest jakaś granica wiekowa, kiedy dzieci powinny poznawać słowa o których mówimy?
Jak dzieci używają przekleństw w rodzaju "pedał", to to jest ten wiek kiedy powinny się zapoznać z tym, że nie powinno się takich słów używać. Powinny wiedzieć, jakie jest źródło tego rodzaju złych przekleństw. Myślę, że wiek przedszkolny, szkolny jest odpowiedni. Nasze dzieci dojrzewają znacznie szybciej niż myślą sobie państwo Elbanowscy. Nie jest prawdą, że rodzina je edukuje. Nie jest prawdą, że Kościół je edukuje ku otwartości, normalności, ku ideom tolerancji. Powinny to robić szkoły albo tego rodzaju wydawnictwa i media. To właściwe miejsce i bardzo pochwalam tego rodzaju publikacje.
A czy sposób zilustrowania homofoba przez autorów książki nie budzi pani wątpliwości? Fronda miała tu zastrzeżenia, że jest to: "zdjęcie wściekłego mężczyzny o czerwonej twarzy, który ma zaciśnięte pięści i patrzy z nienawiścią na spacerujące lesbijki".
Oczywiście, że to mogło zostać przedstawione bardziej łagodnie. Ale gdy ja sobie wizualizuję homofoba, to mam przed oczami walczącego, nieprzyjemnego, groźnego narodowca. Gdy wizualizuję sobie homoseksualistę to widzę najczęściej niegroźnego, sympatycznego, otwartego, ciepłego mężczyznę. Proszę zapytać czytelników, a zwłaszcza czytelniczek, czy jak idą samotne ulicą to wolałyby naprzeciwko siebie spotkać grupę homoseksualistów czy grupę homofobów. Odpowiedź jest jasna – homoseksualiści są po prostu normalnymi, otwartymi ludźmi. Natomiast homofobia jest związana z przemocą i agresją.