Goście programu "Tomasz Lis na żywo" rozmawiali o najgorętszym problemie współczesnej Europy - o uchodźcach. Dyskusja była na tyle burzliwa, że O. Paweł Gużyński omal nie wyszedł ze studia.
– Ta fala emigracji to późniejsi klienci opieki społecznej z syndromem wyuczonej bezradności – mówił Artur Zawisza. Manuela Gretkowska uspokajała go, że sprawa sama się wyreguluje, a uchodźcy wyjadą z Polski do Niemiec. – Nawet Polacy stąd wyjeżdżają – mówiła pisarka, która stara się zrozumieć lęki targające Polakami.
Gretkowska zwracała uwagę, że jesteśmy w okresie przedwyborczym, co wykrzywia obraz rzeczywistości. – W programach telewizyjnych pokazuje się niedożywione, polskie dzieci, na które nie ma pieniędzy. Ludzie innego wyznania kojarzą nam się w Europie jednoznacznie. Nie mamy takich pensji i zasiłków jak w Niemczech i nagle dostajemy tych ludzi, choć polscy emeryci nie mają pieniędzy na leki. Stąd ta reakcja lękowa – mówiła Gretkowska.
Artur Zawisza powiedział, że Polska miała problemy ze sprowadzeniem Polaków z Donbasu. – Poradźmy sobie z tym, a potem z innymi – mówił polityk. Jego zdaniem, nie można akceptować nielegalnego przemytu ludzi przez granicę poprzez nieroztropną pomoc – dodał Zawisza. Gdy Tomasz Lis przypomniał mu o Polakach, którym w czasie wojny pomagały inne narody, gość programu powiedział: – Polscy żołnierze nie obcinali głów i nie podkładali bomb – mówił. Zaznaczał również, że to nie Polska destabilizowała Syrię, Libię czy Egipt.