W niedzielę odbył się symboliczny pogrzeb Żołnierzy Wyklętych. To prawdziwi bohaterowie prawicy, która przekonuje, że pamięć o nich nadal jest rugowana, bo sprzeciwiali się komunistycznemu dyktatowi. Na symbolicznym pogrzebie partyzantów pojawiła się Ewa Kopacz, by także oddać hołd. Zamiast pochwalona, została wybuczana.
Pamięć o Żołnierzach Wyklętych jest z trudem przywracana na karty historii. Problemem nie jest sabotowanie tego procesu przez władze, ale niska świadomość społeczna. Dlatego cenne są inicjatywy takie jak badania prowadzone na cmentarzach, gdzie w bezimiennych zbiorowych mogiłach chowano ciała zabitych przez komunistów partyzantów. Ich efektem był zbiorowy symboliczny pogrzeb Żołnierzy Wyklętych, połączony z uroczystością państwową.
Prawicy, która ma pamięć o Wyklętych na sztandarach, powinno zależeć, by pamięć o tych bohaterach była ponadpartyjna. By ich zasługi doceniali przedstawiciele różnych partii, nie tylko PiS. Niewątpliwie więc podniesieniem rangi wydarzenia była obecność szefa rządu.
Jednak część zebranych uznała, że Ewa Kopacz nie ma prawa oddawać hołdu bohaterom. Premier została wybuczana przez zebranych. Co gorsza część komentatorów nie tylko nie widzi w tym nic niestosownego, ale wręcz atakuje tych, którzy zwracają uwagę na niestosowność zachowania zebranych.