Wygrał ze skarbówką, ale biznes przenosi do Niemiec.
Wygrał ze skarbówką, ale biznes przenosi do Niemiec. Fot. Pixabay.com
Reklama.
Lód to, czy napój?
Przedsiębiorca udzielił wywiadu Kulisom24, w którym opisał swoją historię. Przez ponad 15 lat prowadził rodzinną firmę, którą założył w 1997 roku. Nikt nie miał zastrzeżeń, aż do czasu, kiedy urzędnicy stwierdzili, że jednak nie produkuje on lodów, a napój. Jak mówi w wywiadzie – Dla lodów stawka VAT to 5%, a dla napojów już 23%… Domniemane zaległości policzono kilka lat wstecz – stąd też niemal milionowe zaległości. Pojawił się komornik i szybka podróż drogą w dół: "Kontrahenci zaczęli się wycofywać. W latach 2012-2014 obroty firmy spadły niemal do zera."
Racja racją, ale walka trwa dalej
Sąd Administracyjny we Wrocławiu przyznał przedsiębiorcy rację – urzędnik popełnił błąd. Ma on dostać między innymi zwrot nadpłaconej kwoty w wysokości kilkuset tysięcy. Może też walczyć o odszkodowanie. Nie jest jednak w stanie pogodzić się z tym, jak pracują urzędnicy – jeden z nich na pytanie, jak ocenia swoją pracę, odpowiedział, że jest inspektorem od 15 lat i że średnio co trzy lata podejmuje błędną decyzję, w wyniku której stworzona od podstaw firma zostaje zniszczona do cna. Powiedział to ot tak, po prostu…
Pomimo wyroku na swoją korzyść, przedsiębiorca na własną rękę musi sądzić się z syndykiem, czy też z poborcą podatkowym. Jak mówi, jego firma wróci na rynek, ale już nie Polski. Woli płacić podatki u naszych zachodnich sąsiadów – Tam urzędnik jest dla obywatela, a nie na odwrót. Tu za doprowadzenie mnie do ruiny nikt nawet nie przeprosił.
Podobnych historii jest więcej
Osób, które muszą walczyć o swoje z Urzędem Skarbowym jest bardzo wiele. Pisaliśmy między innymi o historii pani Joanny, której „akt oskarżenia” wynosił 400 tysięcy dodatkowej akcyzy. Kobieta nie poddała się i uzyskała korzystny wynik. Jej firma działa do dziś.
Źródło: Kulisy24.com

Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl