
Za sprawą tego artykułu w mediach znowu zrobiło się głośno o pedofilii. Todd Nickerson od wielu lat zmaga się ze swoimi skłonnościami. Postanowił podzielić swoim doświadczeniem i napisał o tym, jak wygląda codzienna walka z pociągiem do nieletnich. "Jestem pedofilem, ale nie jestem potworem" – tak brzmi tytuł tekstu, w którym mężczyzna przyznaje się do swoich skłonności.
REKLAMA
"Pociągają mnie dzieci, ale reagowanie na ten impuls nie jest w zgodzie ze mną. Zanim mnie ocenisz, wysłuchasz mojej historii?" – pyta we wstępie mężczyzna.
"Jestem skazany na życie z najbardziej niefortunną orientacją seksualną – preferuję osoby, które legalnie, moralnie i psychologicznie nie są w stanie odwzajemnić moich uczuć i pożądania. Jest to straszliwe przekleństwo, kompletnie niefunkcjonalna seksualność. I jest moja. Kim jestem? Miło mi cię poznać. Nazywam się Todd Nickerson i jestem pedofilem" – pisze szczerze.
Tekst ukazał się na portalu Salon.com i z miejsca stał się głośnym wydarzeniem. Pedofilia jest społecznie nieakceptowalna, a głośne przypadki pedofilów raz po raz wywołują ożywione dyskusje. Zazwyczaj nazywa się ich "dewiantami", "zboczeńcami" i "zwyrodnialcami". Todd Nickerson postanowił pokazać, że pedofilia to potępiana orientacja seksualna, z którą walczy przez całe życie. I że nie jest "potworem", jak życzyłaby sobie większość ludzi.
Pociąg seksualny do dzieci oznacza, że nie masz najmniejszych szans na normalne życie. Ale mimo to nie jestem potworem, za jakiego mnie macie. W życiu nie dotknąłem seksualnie dziecka i nigdy tego nie zrobię. Nie korzystam też z pornografii dziecięcej.
Ostatni raz w Polsce zrobiło się głośno o pedofilii za sprawą Mariusza Trynkiewicza. Nazywany "Szatanem z Piotrkowa" przestępca dopuścił się morderstwa czterech chłopców i molestowania nieletnich. Kiedy okazało się, że Trynkiewicz ma wkrótce opuścić więzienie, politycy obiecywali stworzyć specjalne ośrodki, w których leczeniu i terapii będą poddawane osoby o pedofilskich skłonnościach. Mimo tego że podobne placówki powstały, m.in. w Gostyninie, to jeszcze niedawno świeciły pustkami.
Źródło: Salon.com
