
W tytule jest pomyłka? Nie, nawet prawica krytykuje zamieszanie, jakie powstało w związku z decyzją prezydenta. Chodzi o termin inauguracyjnego posiedzenia Sejmu, które Andrzej Duda wyznaczył w czasie ważnego szczytu Unii Europejskiej. – Andrzej Duda się zakiwał – pisze Michał Majewski.
Nie sądzę, by zrobił z premedytacją. Widzę w tym raczej niedopatrzenie Andrzeja Dudy i jego współpracowników. Swoją drogą, myślę, że przywiązujący wagę do szczegółów Lech Kaczyński takiego błędu by nie popełnił. Czytaj więcej
O kłopotach Andrzeja Dudu napisał też Robert Mazurek. Jego zdaniem, prezydent sam kopie się w kostkę. – Wygląda to jak brak instynktu samozachowawczego lub skłonność do masochizmu – pisze publicysta. Szczyt, który z powodu Dudy może odbyć się bez udziału Polski dotyczy ważnej sprawy - uchodźców. Tymczasem jak zauważa Mazurek, Duda nie powiedział kto miałby reprezentować Polskę na maltańskim spotkaniu, jeśli Ewa Kopacz złoży tego samego dnia dymisję swego rządu.
Jedno pytanie ciśnie się na usta i obowiązkiem otoczenia prezydenta jest odpowiedzieć na nie: po co to wszystko? Po kiego grzyba ta awantura, w której pod adresem Andrzeja Dudy i jego współpracowników wytaczane są oskarżenia o nieudolność, amatorszczyznę i szkolne błędy? Zresztą, umówmy się, że zarzuty przynajmniej w części uzasadnione. Czytaj więcej
O chaosie wywołanym przez prezydenta Dudę i jego współpracowników pisze też Rafał Ziemkiewicz. Zauważa on, że krótko po wyborczym zwycięstwie PiS zaczął popełniać błędy i tracić punkty.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
