Reklama.
Koszt tej usługi to około 190 złotych. Pierwsze pięć kobiet nazywanych seksualnymi asystentkami, zostało przygotowanych do pracy przez organizację "Rozkosz bez ryzyka". Kobiety w swojej pracy będą musiały działać zgodnie z przepisami.
Jak przekonuje dyrektorka organizacji "Rozkosz bez ryzyka", kobiety same zgłosiły się do pracy. Nie mogło być inaczej, ponieważ organizacja ta zajmuje się prewencją chorób przenoszonych drogą płciową i pomocą osobom pełniącym usługi seksualne w Czechach. Realizacją tego pomysłu pracownicy organizacji zaczęli zajmować się już dwa lata temu, od tamtego momentu pozyskiwali pieniądze. Usługę wspiera ministerstwo finansów w ramach współpracy szwajcarsko-czeskiej.
Na czym polegało szkolenie asystentek? Przede wszystkim panie podpisały kodeks etyczny według którego mogą dotykać klientów i uprawiać z nimi seks. Oprócz tego ich zadaniem będzie nauka świadomości seksualnej, rozmowy o potrzebach, nauka asertywności, nawiązywania stosunków partnerskich i używania pomocy seksualnych. Asystentki będą miały w obowiązku informowanie swoich klientów o antykoncepcji, będą otwarte na rozmowę z najbliższymi. Dodatkowo zobowiązują się do pomocy parom w rozpoczęciu współżycia.
To duże wsparcie dla tego typu osób, którzy dzięki temu, że usługa nadzorowana jest przez organizację "Rozkosz bez ryzyka", mogą mieć pewność, że pani, która ich odwiedzi, ma doświadczenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi. Oprócz tego nie będą musieli obawiać się, że zostaną odtrąceni.
Tego typu usługi nie są niczym nowym w rozwiniętych krajach europejskich. W Szwajcarii, Niemczech, Danii, Francji czy w Holandii seksualne asystentki, aby zacząć pracę, muszą ukończyć specjalny kurs. W Holandii rząd traktuje taką usługę podobnie, jak pomoc domową i dotuje osoby, które zdecydują się na taką formę pracy.
Napisz do autorki: barbara.kaczmarczyk@natemat.pl
Źródło: Dziennik