
Arcybiskup jest uważany za naczelnego konserwatystę polskiego Kościoła. Od lat jego obecność w mediach liberalnych jest związana z krytyką, zaś w prawicowej prasie można natrafić na liczne peany ku czci duchownego.
Czy jednak łatka, jaka przylgnęła do Hosera jest słuszna? Prezydent Duda nie przyznałby chyba odznaczenia państwowego kościelnemu Darth Vaderowi.
Białą plamą w biografii arcybiskupa jest ludobójstwo w Rwandzie. W trakcie rzezi w 100 dni w 1994 roku przedstawiciele plemienia Hutu zabili blisko milion osób z innego plemienia – Tutsi. W literaturze często zwraca się uwagę na bierność Kościoła, a nawet sympatyzowanie z zbrodniarzami. Biskup Hoser mówił, że zarówno jego instytucja, jak i on sam mają czyste ręce.
1. Czy i dlaczego Kościół w Rwandzie faworyzuje Hutu?
2. Czy postawa rwandyjskiego Kościoła mogła sprzyjać ludobójstwu
3. Co w kwietniu 1994 roku stało się na Gikondo, które ksiądz świetnie zna?
4. Czy mieszkający tam Pallotyni mogli zachować się inaczej?
5. Czy mogli zachować się inaczej, gdy wrócili z ucieczki?
6. Czy katoliccy księża brali udział w ludobójstwie w 1994 roku?
7. Czy w latach dziewięćdziesiątych XX wieku w Rwandzie było jedno, czy dwa ludobójstwa?
8. Czy Kościół neguje ludobójstwo 1994? 9. Co księdzu wiadomo o ukrywaniu przez Watykan duchownych ludobójców?
10. Czy ksiądz arcybiskup pomagał w ich ewakuacji z Rwandy?
11. Dlaczego ksiądz do Rwandy już nie jeździ?
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl