Najpierw znaleziono dwa pistolety porzucone w koszu na śmieci na przejściu granicznym w Medyce. Potem w Dorohusku trafiono na karabin, a pod koniec października na małym przejściu w Korczowej odkryto 21 granatników RPG-26, ukrytych w ukraińskim autokarze. To wszystko przypadkowo ujawnione próby wwiezienia do Polski broni z Ukrainy.
Sprawdza się scenariusz, przed którym niedawno przestrzegał Sławomir Siwy, szef związku zawodowego Celnicy.PL. Związek alarmował, że należy wzmóc kontrole na polskich granicach. Nawet tych wewnątrz-unijnych z Czechami i Słowacją, bo tamtędy może pójść przemyt broni i dżihadystów z Państwa Islamskiego. ľ Powinniśmy wyciągnąć wnioski z zamachów w Paryżu. Mamy dowód, jak słabe są zabezpieczania unijnych granic. Być może Polska nie jest dziś priorytetowym celem dla terrorystów, ale czy będziemy mogli czuć się bezpiecznie, będąc zdani tylko na zaufanie rzetelnej pracy pograniczników z innych krajów? – pyta.
Przerzut na imigranta skuteczny
Jak już ustalono, dwójka z paryskich zamachowców dostała się do Francji sposobem „na imigranta”. Wraz z tysiącami anonimowych uchodźców przepłynęli z Turcji na grecką wyspę Lesbos. O takim scenariuszu miał świadczyć syryjski paszport przy jednym z zabitych terrorystów. Ponadto zarejestrował się on w jednym z greckich centrów pomocy uchodźcom. Broń, którą się posłużyli prawdopodobnie została przerzucona na zachód Europy przez chorwacką granicę.
Sprawa już wzbudziła gorące komentarze. Czy ktokolwiek jest w stanie kontrolować tożsamość osób przybywających do Europy? I czy polska granica jest strzeżona na tyle dobrze, że możemy się czuć bezpiecznie? W tej sprawie Sławomir Siwy wypowiada się zgoła inaczej niż urzędnicy i oficjele. – Wiele transportów, w tym z krajów Bliskiego Wschodu, wjeżdża do Polski bez kontroli albo po bardzo pobieżnym sprawdzeniu – mówi.
Polscy celnicy są ubezwłasnowolnieni przez narzucone przez szefów procedury. O ile kiedyś w pracy na granicy liczyło się doświadczenie, oko i nos celnika, teraz auta do kontroli typuje tzw. system analizy ryzyka. Na podstawie danych o trasie samochodu, ładunku, odbiorcy i informacjach o kierowcy, "komputer wskazuje" podejrzane auta. Jeśli na granicę wjeżdża ktoś, kto nie ma nic do zadeklarowania, a system nie wskaże go jako podejrzanego, celnicy mają przykazane nie poddawać go kontroli.
Przemyt na żywioł
Przemyt granatników odkryli ukraińscy pogranicznicy. Broń znajdowała się w bagażu. Kierowca autobusu próbował tłumaczyć, że poproszono go o przewiezienie przesyłki, a nie znał zawartości. – Ktoś, kto próbuje przemycić wyrzutnie RPG w rejsowym autobusie do Wrocławia, idzie na żywioł. Jeśli kontrolując promil samochodów natrafiamy na takie znaleziska, to prawdziwa skala przemytu broni i ludzi jest o wiele większa. Ukraina, gdzie trwa konflikt zbrojny, jest podręcznym arsenałem, z którego broń może trafiać na czarny rynek – mówi dalej Siwy. Zastrzega przy tym, że jego celem nie jest ani straszenie, ani ugranie czegokolwiek. Wypowiadam się jako człowiek z ponad 20-letnim doświadczeniem pracy na granicy – dodaje.
Po atakach w Paryżu Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych stwierdził, że należałoby uszczelnić zewnętrzne granice Unii Europejskiej, w tym także ich polskie odcinki. – Europy nie stać na to, żeby każdemu zapewnić godne życie. Należy wykazać ostrożność i zatrzymać falę emigracji w krajach bezpiecznych jak Turcja, Liban i Jordania. Następnie wystąpić z olbrzymią pomocą humanitarną, która pozwoli im przeżyć na tych terenach – tłumaczył w wypowiedzi dla Polskiego Radia.
O tym, że ze szczelnością granicy nie jest najlepiej przekonali się Niemcy. 5 listopada w pobliżu miejscowości Rosenheim (pogranicze Niemiec i Austrii) zatrzymano Czarnogórca, w którego samochodzie znaleziono osiem karabinów maszynowych, kilka pistoletów i materiały wybuchowe. W nawigacji samochodowej jako cel podróży miał wpisany Paryż.
Według analiz przedstawionych w Narodowym Programie Antyterrorystycznym, Polska nie jest priorytetowym celem dla terrorystów. Eksperci podkreślają także, że możliwe jest podejmowanie prób wykorzystania terytorium RP do budowy zaplecza logistycznego w celu prowadzenia zamachów w innych krajach europejskich.