Latanie będzie tańsze i jeszcze mniej wygodne.
Latanie będzie tańsze i jeszcze mniej wygodne. Fot. Łukasz Krajewski / Agencja Gazeta

Duże linie lotnicze często przegrywają w starciu z przewoźnikami skupionymi na tanich lotach. Nazywają ich "lotniczymi dyskontami". W ramach nawiązania z nimi bardziej równej walki wprowadziły właśnie do sprzedaży bilety, które roboczo nazywają się "last class". Teraz po niższej cenie będzie można nabyć najgorsze miejsca w samolocie, ulokowane w najmniej atrakcyjnych miejscach pokładu i oferujące z reguły mniejszą przestrzeń. Ludzie się rzucą na tego typu oferty, czy raczej nowa propozycja zostanie odebrana chłodno?

REKLAMA
Mowa głównie o siedzeniach znajdujących się całkiem z tyłu samolotu lub w pobliżu toalet. Warto zaznaczyć, że zakupując taki bilet będziemy musieli liczyć się ze znacznie niższym komfortem lotu. Za pewne rzeczy będziemy musieli też po prostu dodatkowo dopłacić. Będzie to mogło objąć takie usługi jak np. rzeczy jak zmiana rezerwacji, czy nawet koszt połączenia telefonicznego z infolinią.
Tego typu ofertami na pewno nie będą musieli sobie zaprzątać głowy nasi posłowie. Budżet jaki przeznaczają na różnego rodzaju podróże jest zazwyczaj spory. Jakub Rusak pisał jakiś czas temu o posłance PiS Małgorzacie Gosiewskiej, w sprawie której prokuratura wszczęła postępowanie. Jest ona podejrzana o to, że latała na koszt podatników do rodziny do Gdańska oraz wydała na paliwo do samochodu aż 100 000 zł.

Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl