
Kiedy Mateusz Kijowski stanął na czele Komitetu Obrony Demokracji, wiadomo było, że polityczni rywale i dziennikarze prześwietlą całe jego życie. Nie trzeba było długo czekać, żeby prezes KOD-u "wpadł" – okazało się, że nie płacił całości alimentów na trójkę swoich dzieci. W całej akcji jest jednak i drugie dno – Kijowski nigdy nie ukrywał swoich problemów z płaceniem na potomków. A wyciąganie teraz tych rewelacji może być próbą oczernienia aktywisty.
Kijowski powinien zdawać sobie sprawę, że jego życie osobiste będzie prześwietlone i być może podeptane. Jak sam mówi, nawet jego obecna żona otrzymuje telefony z pogróżkami.
Swoją walkę o prawa rodzicielskie Kijowski opisał już kilka lat temu na stronie internetowej nocotytato.pl. Pisał tam również o – jego zdaniem niesłusznie wysokich – alimentach.
A jak jest z tymi potrzebami dziecka, w których rozeznanie ma posiadać matka moich dzieci? Jakie to są potrzeby? Dzieci jako gatunek są znane na świecie od tysiącleci, wykształciły się nawet pewne teorie oraz szkoły wychowania. Okazuje się jednak, że jeszcze dużo można wymyślić. W sądzie dowiedziałem się, że potrzeby moich dzieci są inne, niż to spisały całe pokolenia teoretyków i praktyków wychowania na czele z Januszem Korczakiem, którego pamięci jest poświęcony rok 2012. Jakie zatem potrzeby mają moje dzieci? Dlaczego są tak wyjątkowe. Otóż po pierwsze mają podstawową potrzebę uczęszczania do szkół prywatnych, mimo że ich rodzice na to nie są w stanie zarobić. Trudno. Zapłaci Fundusz Alimentacyjny i przyjaciele. A tatuś może do końca życia spłacać zadłużenie. Komu to szkodzi?
Niezależnie od tego, czy i w jakim stopniu Kijowski unikał płacenia alimentów, powstałe zamieszanie może mu oraz KOD-owi mocno zaszkodzić. Trzonem demonstracji byli aktywiści miejscy i społeczni związani często z ruchami lewicowymi i społecznymi. Mimo że nie byli najliczniejszą grupą, to widać było "zaprawienie bojowe", czyli doświadczenie zdobyte podczas manif feministycznych czy protestów w sprawie uchodźców. To oni obsługiwali megafony, zabawiali tłum muzyką graną na bębnach, pomagali się organizować. Na razie do sprawy alimentów Kijowskiego podchodzą z rezerwą.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
