
Frankowicze i ich prawnicy dokonali już sporego wyłomu w obronie banków. Walka pozwami przyniosła co najmniej 3 ważne wyroki sądów, na podstawie których klienci mogą domagać się zwrotu nadpłaconych rat kredytu, obniżenia płatności w przyszłości oraz obniżenia salda długu. Niestety, nie wystarczy tylko mieć rację, ale trzeba jeszcze umieć ją sobie wywalczyć.
– Jedna z renomowanych kancelarii adwokackich w Warszawie wycenia swoje usługi na 4,8 tys. złotych za przeprowadzenie sprawy w pierwszej instancji i dodatkowo 2,4 tys. złotych za drugą instancję – twierdzi w rozmowie z naTemat. To nie wszystko klientka banku będzie musiała także uiścić opłatę sądową również opłatę sądową (5 proc. wartości roszczenia) od pozwu, a także drugie tyle, jeżeli będzie składała apelację. Bez gwarancji sukcesu, koszty jej sądowej walki przekraczają 10 tys. złotych.
W przypadku wygranej w I instancji i apelacji banku, to firma pokrywa opłatę od apelacji. W takim wypadku, bank będzie jeszcze zobowiązany do zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, w wysokości 2,4 tys. zł w I instancji i 1,2 tys. zł w II instancji. Pomniejszy to oczywiście koszty inwestycji w pozew.
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał trzy wyroki uznając za niezgodne z prawem tzw. klauzule indeksacyjne (przeliczenie kredytów wypłaconych w złotówkach na CHF) w bankach: BPH, BRE Banku, Millenium Klienci mogą walczyć o: ustalenie, że klauzule indeksacyjne były bezskuteczne, zwrot przez bank nadpłaconych rat kredytu, a także zapłaconych kwot tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Obniżenie rat w przyszłości. Ustalenie niższego salda zadłużenia
Tańszą alternatywą jest przystąpienie do pozwu zbiorowego przeciw bankowi. Wtedy wpłaca się 900 zł za przeprowadzenie sprawy w pierwszej instancji. 615 zł to opłata za postępowanie w II instancji, a kolejne 615 zł w przypadku złożenia skargi kasacyjnej w Sądzie Najwyższym. Wszystkich uczestników pozwu po równo obciąża opłata sądowa – 5 proc. wartości sporu . Ta jednak nie jest większa niż 100 tys. zł. Im więcej osób przystępuje do pozwu, tym mniej płaci każdy z frankowiczów z osobna.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
