Za kadencji poprzedniego szefa
PKN Orlen, polskie rafinerie po raz pierwszy w historii, zaczęły sprowadzać ropę z Arabii Saudyjskiej i Kurdystanu, co nie pozostało bez wpływu na kondycję finansową dotychczasowego dostawcy – rosyjskiego Rosnieftu. Przez taką konkurencję na rosyjskich dostawcach wymuszono m.in. zwiększenie rabatów na ropę eksportowaną, co odbiło się na kondycji spółki. Poza tym kroki podjęte przez Jacka Krawca, który nie ukrywał, że rozważa długoterminową współpracę z koncernem Saudi Aramco, stawiały
Rosjan pod groźbą wykluczenia z głównych graczy na rynku. Jednak wszystko zmieniło się po powołaniu nowego szefa spółki, który już w pierwszych dniach po objęciu stanowiska opowiedział się za ropą z Rosji.