Nie ma to jak pouczać innych, dbać o ich moralność, podczas gdy samemu ma się problem. A może prawica i katolicy tak bardzo interesują się aborcją, bo to temat dobrze znany właśnie w tym środowisku? Badania nie pozostawiają wątpliwości, że to dojrzałe kobiety o konserwatywnych poglądach najczęściej usuwają ciąże, a nie młode czy ofiary gwałtów, którym chce się tego prawa odmówić.
Prawica i Kościół mówią wszystkim Polakom, jak mają żyć. W tym samym czasie lewica mówi: żyjcie, jak uważacie – to wasz wybór. I pozwólcie nam żyć tak, jak chcemy. Ale wreszcie wyjaśniło się, dlaczego konserwatywne środowiska tak bardzo naciskają na zaostrzenie przepisów aborcyjnych – znają problem, jak mało kto.
Sondaż CBOS (i to przeprowadzony zanim do władzy doszedł PiS) nie pozostawia wątpliwości. Przebadano 3576 dorosłych Polek, a prace terenowe trwały pół roku. Wśród kobiet o prawicowych poglądach aż 36 proc. dokonało aborcji przynajmniej raz w życiu. Natomiast wśród tych, które uważają się za lewicowe, zrobiło to zaledwie 27 proc. A te wyniki, to dopiero początek...
Takie wyniki badania nie dziwą Prof. Magdaleny Środy. – Jest cała masa kobiet, które deklarują, że są przeciwko aborcji, a później gdy ich dziecko zajdzie w ciążę szukają pomocy ginekologa. A gdy już im się uda taką pomoc uzyskać... nadal są przeciwko – mówi naTemat Magdalena Środa. Z czego taka postawa wynika? Zdaniem filozofki, na pewno nie z wiary, tylko z rytuału pełnego hipokryzji, w którym tkwi polski katolicyzm.
Na aborcję, z którą tak walczy Kościół oraz Prawo i Sprawiedliwość, częściej decydują się Polki, które uczestniczą w praktykach religijnych. Czy w związku z tym należałoby zakazać praktyk religijnych? To pytanie pozostawiam otwarte, bo skoro najważniejsze jest życie od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, to należy zrobić wszystko, aby tym "zbrodniom" zapobiegać... Skoro rezygnujemy z kompromisów, to rezygnujmy.
Odpowiedzmy sobie teraz na pytanie, czyj elektorat mogą stanowić te kobiety: Starsze, gorzej wykształcone, niezadowolone ze swojej sytuacji materialnej. To właśnie te respondentki częściej deklarują co najmniej jednokrotne przerwanie ciąży.
– To typowa, polska hipokryzja – uważa zaś dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Krystyna Kacpura. Jej zdaniem, główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest ogromna stygmatyzacja aborcji przez środowiska katolickie. Tymczasem to właśnie szeroko rozumiana "katoprawica" potrzebuje edukacji, a nie zaostrzenia przepisów. – Żadna ustawa nie zatrzyma ani nie zmniejszy liczby aborcji, tylko zepchnie ją do jeszcze większego podziemia i niebezpiecznych warunków – mówi Kacpura.
Dziewuchy dziewuchom
Środowiska antyaborcyjne starają się często ukazywać aborcję jako "zachciankę" młodych dziewczyn, które pójdą sobie na imprezę, "zachowają się nieodpowiedzialnie" a później biegną na skrobankę. Prawda aborcyjna jest zupełnie inna. – Młode dziewczyny mają dostęp do internetu, do wiedzy i środków antykoncepcyjnych. Ciąże usuwają kobiety, które już są matkami, często stworzyły rodziny wielodzietne, mają męża, który nie jest w stanie się zabezpieczyć i pije alkohol. A one zachodzą w tą nieszczęsną ciążę w wieku 40, 50 lat i są kompletnie bezradne – mówi prof. Środa.
Zdaniem prof. Środy, problem aborcji dotyczy kobiet, które wstydzą się mówić o swoich problemach, jednocześnie "bezmyślnie" słuchając zaleceń księży. Problem niechcianych ciąż dotyka kobiet niewykształconych, biednych i żyjących w relacjach seksualnych często opartych na przymusie.
– Nie jest to problem 16-latek. To jest problem 25-cio, 40-latek. Pytanie, co robią te kobiety z niechcianą ciążą, kiedy nie mają pieniędzy na klinikę aborcyjną i nie mają dostępu do środków wczesnoporonnych. Uważam, że w Polsce jest bardzo duża liczba dzieciobójstw – mówi filozofka z zakładu Etyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Młode dziewczyny, które wychodzą na ulicę, by protestować, tak naprawdę walczą o życie kobiet, które stoją po drugiej stronie barykady. Wykształcone i liberalne i tak wyjadą za granicę, jeśli będą chciały usunąć ciąże, albo kupić tabletkę dzień po. Prawdziwym ofiarami prawa restrykcyjnych przepisów są właśnie te kobiety, które uważają się za prawicowe i wierzące.
– My dzisiaj mobilizujemy się i walczymy właśnie o te kobiety. Które nie znają antykoncepcji, dla których niechciana ciąża jest bardzo poważnym zagrożeniem zdrowia, a nawet życia – mówi Krystyna Kacpura.
Politycy deklarują, że są przeciwni aborcji, z powodu kalkulacji. Ważne jest, co o ich decyzji powiedzą biskupi. To nie wynika z wiary w Jezusa Chrystusa. Biskupi mówią "nie", a obywatele to powtarzają.