
Reklama.
Jak sprawdziliśmy, w serwisach KRS nie odnotowano jeszcze żadnej zmiany. Kadencja Morawieckiego jeszcze nie upłynęła. Ministerstwo Rozwoju twierdzi, że Morawiecki złożył deklarację wystąpienia ze związku. Dlatego nie wiadomo jak to się stało, że nadal występuje w jego władzach. To dziwne przeoczenie, gdyż fotografię wicepremiera i ministra rozwoju usunięto już z oficjalnej strony ZBP i prezentowanej tam listy członków rady. Jeśli wicepremier angażuje się w pracę ZBP to mamy do czynienia z konfliktem interesów.
Według statutu ZBP "Członkowie Rady Związku obowiązani są reprezentować interesy całego sektora bankowego". Związek, jak wiadomo rękami i nogami broni się przed proponowanym przez prezydenta Dudę i rząd „dobrej zmiany” rozwiązaniem problemu frankowego. Polega na przewalutowaniu kredytów frankowych na złotówki z gigantycznymi stratami dla banków.
Wicepremier Morawiecki jest głównym rozgrywającym politykę gospodarczą rządu, a był sceptyczny wobec przewalutowania. W rozmowie z RMF FM oceniał, że przy wyliczeniach 40 mld strat dla banków, ten projekt byłby dużym zagrożeniem dla branży bankowej.
– Moim zdaniem powinniśmy postawić na współpracę czy na dogadanie się pomiędzy tymi dwoma grupami, które do tej pory nie potrafiły się dogadać - świata bankowego i kredytobiorców. Jedna podchodziła emocjonalnie, a druga miała zbyt mało serca na dłoni - mówił Morawiecki.
Teraz stanowcze słowa Jarosława Kaczyńskiego, że rząd wyciągnie obywateli z finansowej niewoli nabierają nowego kontekstu. – Ludzi nie można oszukiwać, a państwo ma obowiązek ludzi przed lichwą i takim wyzyskiem bronić. I obiecuję, że bez względu na różne opory i płacze, zapewne także w naszym obozie, uwolnimy Polaków z tej niewoli - grzmiał Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "wSieci". A kto opiera się i płacze?
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl