Afera rozpętała się po walce KSW między Mamedem Khalidovem a Azizem Karaoglu. Gdy ten drugi wychodził na ring, z głośników – przez pomyłkę – popłynął hymn Al-Kaidy. Polski zawodnik miał go nucić, czym podpadł użytkownikom Citizen Go. Domagają się, by "ukarać Khalidova i wydalić go z UE".
Zdaniem wielu obserwatorów, zawodnik MMA wczuł się w pieśń na tyle, że pokazał swoje prawdziwe oblicze. Dowodem tego miał być ten filmik
"Czeczen z polskim paszportem, Mamed Khalidov dopuścił się propagowania zbrodniczej, ludobójczej ideologii tzw. Państwa Islamskiego" – uważają autorzy petycji "Ukarać Khalidova..." . W tekście pojawia się żądanie, by władze RP wydaliły go za to z kraju i odebrały mu obywatelstwo. Dobrze też, jeśli zajmie się nim Unia Europejska.
Internetowy apel podpisało niemal 3 tys. osób. Jej adresatami są prezydent oraz minister sprawiedliwości.
Warto przypomnieć, że od dawna facebookowy profil Khalidova zalewają nienawistne komentarze. Wszystko zaczęło się, gdy stanął w obronie uchodźców i islamu, o którym mówił, że jest religią pokoju.
Po publikacji tekstu, otrzymaliśmy oświadczenie boksera, które w całości publikujemy:
"W odniesieniu do pojawiających się w mediach krzywdzących insynuacji i pomówień dotyczących przygotowań do mojej ostatniej walki, która odbyła się 27 maja 2016 r., pragnę z całą stanowczością zaprzeczyć jakobym w jakikolwiek sposób identyfikował się z przesłaniem pieśni towarzyszącej wejściu na ring Aziza Karaoglu. Nie akceptuję, co podkreślałem wielokrotnie, mowy nienawiści, podżegania do walki rasowej czy religijnej. Ani 27 maja tego roku, ani w żadnych innych okolicznościach nie propaguję kojarzonych z organizacjami terrorystycznymi utworów ani idei.
Film, który pojawił się w Internecie i stał się źródłem wielu krzywdzących dla mnie wypowiedzi i komentarzy jest zmanipulowany.
Wyjście do walki to czas na mobilizację, na ostatnią wymianę zdań z ludźmi z mojej ekipy. To czas na koncentrację i opanowanie nerwów. Kibice, którzy oglądają moje walki od lat, widzieli to wielokrotnie i doskonale o tym wiedzą. Również w poprzedni piątek przed walką koncentrowałem się dokładnie w ten sam sposób, w jaki robiłem to do tej pory.
Przez wiele lat do kolejnych zwycięstw niósł mnie doping i brawa tysięcy polskich kibiców. Wierzę, że w przyszłości również będę mógł liczyć na Wasze wsparcie - bez niego moje sukcesy nie byłyby możliwe.
Zawsze otwarcie mówiłem, że jestem muzułmaninem. To po prostu religia, którą praktykuję. Dla mnie jest ona religią pokoju i szacunku wobec innych, choć zdaję sobie sprawę, że w gronie wyznających ją osób, tak jak wśród wiernych innych religii, zdarzają się również ludzie o niebezpiecznych i radykalnych poglądach. Zawsze byłem i będę przeciwnikiem wszelkiej maści radykalizmu religijnego. To się nigdy nie zmieni".