Aleksander Doba przerwał swoją podróż przez Atlantyk przez huragan.
Aleksander Doba przerwał swoją podróż przez Atlantyk przez huragan. Fot. Michal Mutor / Agencja Gazeta
Reklama.
Aleksander Doba w kajaku miał spędzić 100 dni. Wyruszył 29 maja, a w Lizbonie, która była jego punktem docelowym, miał zjawić się 9 września - dokładnie w swoje 70 - te urodziny.
Te plany pokrzyżowała mu jednak tropikalna burza Bonnie. Przez kilka dni Doba chronił się przed nią w okolicach mostu Verrazano, a kiedy doszedł do wniosku, że zagrożenie minęło, wypłynął na szerokie wody. Niestety spowodowana silnym wiatrem wysoka fala przewróciła i uszkodziła jego kajak. Wszystkie urządzenia elektroniczne są mokre i nie mogą już zapewnić podróżnikowi bezpieczeństwa i łączności.
Aleksander Doba wiedział, że trwa sezon huraganów, jednak po analizie prognoz doszedł do wniosku, że da sobie radę. Mówił, że weźmie byka za rogi. Podczas poprzednich podróży zmagał się z kilkumetrowymi falami, ale jak zapewniał, konstrukcja jego kajaka zapewnia mu niezatapialność.
Jak pisaliśmy w naTemat, na początku zeszłego roku Aleksander Doba otrzymał tytuł Podróżnika Roku przyznawanego przez czytelników amerykańskiej edycji prestiżowego magazynu "National Geographic". Pochodząc z zachodniopomorskich Polic podróżnik wzbudził uznanie pasjonatów podróżowania spędzając ponad pół roku na pełnomorskim kajaku, którym samotnie pokonał Ocean Atlantycki.
źródło: RMF 24