Właściciel lokalu "Krowarzywa" przy ul. Hożej w Warszawie zwolnił pracowników po tym, jak zawiązali związek zawodowy. Pozbył się ich po jednym dniu działalności. Była już ekipa w ramach strajku okupuje budynek.
Osoby zatrudnione w "Krowarzywach" utworzyły komisję IP (Inicjatywa Pracownicza - red.). Szefostwo zareagowało jednoznacznie - rozwiązaniem współpracy. "Chcieliśmy prowadzić z pracodawcami normalny dialog na partnerskich zasadach, ale okazało się że nie są oni tym zainteresowani. W odpowiedzi na informację o powstaniu związku zawodowego usłyszeliśmy, że albo akceptujemy decyzje właścicieli albo jesteśmy zwolnieni" – tłumaczą byli pracownicy i pracownice lokalu.
"Wegańska knajpa z misją zastosowała więc wobec pracowników lokaut w stylu znanym z XIX wieku kiedy fabrykanci zwalniali pracowników za tworzenie związków zawodowych" – oceniają.
Zwolnieni protestują w siedzibie "Krowarzyw" przy ul. Hożej. Z informacji podawanych na bieżąco dowiadujemy się, że strajk przekonał pracodawców do rozmowy. Okupujący knajpę apelują m.in. o zatrudnienie na umowach o pracę, stałą stawkę godzinową, likwidację monitoringu wizyjnego i uznanie związku zawodowego. Na fanpage'u "Krowarzyw" widnieje post o treści: Poszukujemy osób do pracy w Warszawie.
Jeszcze kilka miesięcy temu współzałożyciel knajpy w rozmowie z InnPoland tłumaczył, dlaczego odniosła sukces. Skandal, jakiego jest teraz bohaterem, może zaszkodzić dobrze prosperującemu biznesowi.
Krzysztof Majak relacjonował, co dzieje się na Hożej.
Natomiast tutaj przeczytasz, jak właściciel lokalu widzi całą sprawę. – Ludzie zarabiają u nas często dwa razy więcej niż u konkurencji – mówi w rozmowie z INNPoland.pl.