Karolina Korwin - Piotrowska wściekła na frankowiczów.
Karolina Korwin - Piotrowska wściekła na frankowiczów. Fot. Alina Gajdamowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
"Okazało się, że ci, którzy wzięli kredyt we frankach uznali, że przestaną spłacać kredyty. Bo zasłona opadła im z oczu i okazało się, że ich oszukano w kampanii wyborczej, obiecując bajki" – czytamy w felietonie dziennikarki dla o2.pl. – Bo kredyty zaciągnięte trzeba jednak spłacać. A bank zawsze wygra. No, smuteczek" – komentuje.
Piotrowską, jak sama przyznaje, na tę wiadomość "szlag trafił". Sama płacc kredyt, ale w przeciwieństwie do dziś narzekających, w walucie krajowej, bo umie liczyć. "Nie miałam ambicji mieszkania w wypasionym apartamencie, ale w normalnym mieszkaniu i słuchałam uważnie, co mówił do mnie pan z banku" – zaznacza.
Dalej Piotrowska nie kryguje się, ostro krytykując protestantów, którzy zamiast łączyć fakty, dali sobie wmówić, że mogą wszystko i bez mrugnięcia okiem podpisywali umowy. "Owszem, znam ludzi z kredytami we frankach, ale żaden z nich nic nie manifestuje, tylko spłaca, zaciskając zęby i kuląc się lekko, bo w momencie zaciągania kredytu, odbierania mieszkań, przepraszam: apartamentów, to były jednak dumne Pany" – ironizuje. – Pamiętam jak dzisiaj te licytacje, ile kto ma metrów, czy dwupoziomowe, czy apartament z tarasem, czy bez i jaki wypasiony ogród" – dodaje.
Dziennikarka jednoznacznie ocenia frankowiczów, którzy nie chcą, jak miliony Polaków, oddawać kolejnej ciężko zarobionej złotówki. W przeciwieństwie do nich jednak, wiedzą, że inaczej się nie da. "I teraz oni tych kredytów spłacać nie chcą. A ja swój złotówkowy grzecznie muszę (...) Za mną nikt się nie wstawi, nie zamanifestuje w mojej sprawie, płacę za to, że potrafię myśleć, a nie ryzykować, i nie leciałam jak ćma do świecy. Za karę?" – stwierdza.
źródło: o2.pl