Rodzice posłanki .Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, bliskiej współpracowniczki Ryszarda Petru, byli "funkcyjnymi działaczami partii komunistycznej" – czytamy w portalu niezalezna.pl. – Nie pełnili żadnych funkcji w PZPR – odpowiada Lubnauer.
Pytana o przeszłość rodziców zastrzegła, że choć należeli oni do partii, "nie byli jej działaczami". Według "Gazety Polskiej", dokumenty zgromadzone w Instytucie Pamięci Narodowej mówią jednak co innego. Ojciec posłanki Jerzy Libudzisz – czytamy – z zawodu inżynier chemik, był m.in. przewodniczącym komisji w Komitecie Zakładowym PZPR.
Z kolei matka Lubnauer, Zdzisława, pracowała naukowo jako mikrobiolog, będąc – pisze niezalezna.pl – członkiem plenum Komitetu Uczelnianego PZPR na Politechnice Łódzkiej.
Dlaczego dziennikarze zainteresowali się przeszłością rodziców współpracowniczki Petru? Jak czytamy, decydujący miał być jej stosunek do dyskutowanego ostatnio projektu ustawy zakładającego obniżkę rent i emerytur byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL. – Nie wiem, w jakim stopniu ten projekt ustawy dotyczy również sprzątaczki, która pracowała w Służbie Bezpieczeństwa – zastanawiała się wówczas Lubnauer.
Co ciekawe, opozycja, w tym także posłanka .Nowoczesnej, przychylnie ustosunkowała się do idei obniżki rent i emerytur komunistycznym oprawcom – pisze portal Polskiego Radia.
Zgodnie z projektem rządu w sprawie nowelizacji tzw. ustawy dezubekizacyjnej, niższe świadczenia ma otrzymać ponad 32 tys. osób. Chodzi o byłych funkcjonariuszy SB, którzy odbywali służbę w komunistycznym aparacie represji w latach 1944-1990.
Wysyłano go (Libudzisza - red.) w delegacje do Związku Sowieckiego po nowoczesną wiedzę specjalistyczną przodującej na świecie sowieckiej myśli technicznej. A także do Czechosłowacji na posiedzenie komisji normalizacyjnej RWPG. Komunistyczne władze doceniły postawę inżyniera z PZPR i w 1986 r. wyróżniły go Srebrnym Krzyżem Zasługi.