Młodzież stojąca ze sztandarami w ręku w równych szeregach. W Białymstoku po lewej, w Norymberdze po prawej. Historia kołem się toczy...
Młodzież stojąca ze sztandarami w ręku w równych szeregach. W Białymstoku po lewej, w Norymberdze po prawej. Historia kołem się toczy... Facebook /Janusz Kubacki Gorwecki
Reklama.
Na jednym ze zdjęć widać równe szeregi ludzi. Stoją ze sztandarami w ręku, na rękach mają opaski. Przed nimi przechodzi „oficer” i sprawdza, czy równo stoją. Flagi powiewają dumnie, wzniesione wysoko, na twarzach widać radość i dumę. Ich czyste, przesiąknięte duchem narodowym serca biją w rytmie marszów sławiących wielką i niepokonaną ojczyznę.
Nie, nie piszę tego o zdjęciu wykonanym 80 lat temu. Nie piszę tego o stojących żołnierzach SA, którzy wznosili swoje sztandary na wielkiej paradzie w Norymberdze. Piszę to o ONR-wcach, których zdjęcie zestawił z tym historycznym pan Janusz Kubacki Gorwecki. Ten sam, który próbował doliczyć się, ile razy wspomniano o Jarosławie Kaczyńskim w pierwszych trzydziestu kilku numerach „Tygodnika Solidarność”.
– Cholera mnie wzięła, jak zobaczyłem to zdjęcie – mówi pan Janusz. – Przecież to tacy sami faszyści jak ci na drugiej fotografii – dodaje. Opublikował oba zdjęcia na Facebooku i się zaczęło.
– Niestety, niektórzy z nich to przyzwoici ludzie, niektórych znam – pisze jeden z komentujących. – Chyba za dużo naoglądałem się filmów dokumentalnych o NSDAP, ten widok coś mi przypomina z tamtych czasów – pisze inny. Pojawia się też komentarz, który chyba najlepiej pokazuje, że sami jesteśmy sobie winni: – Mamy dokładnie to, na co zasłużyliśmy nie idąc na wybory. Jesteśmy narodem idiotów.
Wczoraj podczas uroczystości pogrzebowych „Inki” i „Zagończyka” młodzież z ONR poturbowała Kijowskiego i Szumełdę, dwóch liderów KOD. Policja musiała ich przeprowadzić w bezpieczne miejsce, Szumełdzie trzeba było opatrzyć zranioną rękę. Internauci wskazują, że to zawsze tak się zaczyna – najpierw krzyki, potem popychanie, potem wybijanie szyb w sklepach, a na koniec likwidacja wszystkich, których uzna się za wrogów.

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl