– Ekshumacji wymaga zarówno wrak, jak i ofiary katastrofy - powiedział Krzysztofowi Ziemcowi Kazimierz Nowaczyk, wiceszef podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.
Zdaniem naukowca zatrudnionego i opłacanego sowicie przez MON, zespół Jerzego Millera nie wykonał swojej pracy jak należało. To znaczy - zabrakło badania wraku, którego eksperci zaledwie oglądali. Aby dojść do prawdy, cokolwiek by przez nią nie rozumieć, potrzebna jest ekshumacja ofiar i szczątek rozbitego samolotu. – Proszę zobaczyć, ile lat rozwiązując niektóre zagadki kryminalne i takie rzeczy, robi się ekshumację po wielu, wielu latach – mówił Nowaczyk w RMF FM. – Tak samo jest z tym wrakiem. Ekshumacji wymaga zarówno wrak, jak i ofiary katastrofy – dodał.
O tym, że w pomoc chce zaangażować się Rosja,
informuje Antoni Macierewicz. Jak powiedział, zwróciła się o przekazanie „materiałów dowodowych dla ewentualnego podjęcia badania”. Szczególnie zależeć ma na tym Tatianie Anodinie, kierującej pracami Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), który badał katastrofę. Minister obrony i członkowie podkomisji uważają, że Tu-154 rozpadł się w powietrzu. Dowodów wciąż brak - nikt nie przedstawił ich w trakcie
czwartkowej konferencji prasowej.