
Reklama.
"A taki był ładny, amerykański.... Szkoda" – chciałoby się zacytować Kazimierza Pawlaka z kultowej komedii Sylwestra Chęcińskiego. Robert Grygiełko, nam znany jako Robert Grey, we wtorek został zdymisjonowany z funkcji wiceministra spraw zagranicznych. Powodem miało być zatajenie kontaktów z amerykańskimi służbami.
Ale to nie koniec problemów byłego wiceministra. Jak podaje "Fakt" Centralne Biuro Antykorupcyjne przygląda się liczącej 24 mln zł dotacji, którą Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przyznało firmie Xplorer Fund. "Fakt" informuje, że zgodnie z danymi Krajowego Rejestru Sądowego Grey jest w jej zarządzie, jednak przedstawiciel firmy Xplorer Fund poinformował nas, że od lutego 2016 roku Grey nie pełni już tej funkcji.
Członek zarządu Xplorer Fund Piotr Sławski dementuje też informacje, jakoby CBA było zainteresowane jego firmą. – Jako firma efektywnie i transparentnie wykorzystaliśmy poprzednią dotację NCBiR, inwestując środki w 4 projekty technologiczne, które odnoszą pierwsze sukcesy rynkowe. Nasz Fundusz dalej się rozwija i cieszymy się z kolejnego wsparcia. Nic mi nie wiadomo aby CBA lub inne służby badały tę konkretną dotację. Dodam, że poprzednie wsparcie było objęte szczegółowym audytem umownym, który nie wykazał żadnych błędów w wydatkowaniu i wykorzystaniu wsparcia publicznego – tłumaczy naTemat.
Wracając, do głównego bohatera, wiele o samym Robercie Grygiełko mówi porównanie jego oficjalnego życiorysu i rzeczywistych osiągnięć. Polityk miał m.in. kierować jednym z biur ONZ, ale jego przedstawiciel mówi, że nikt taki nigdy tam nie pracował – czytamy w "Gazecie Wyborczej". Wiele wątpliwości budzą także inne punkty w CV Greya. Wygląda na to, że minister Waszczykowski niczego się nie nauczył ze sprawy Matthew Tyrmanda i znowu postawił na Amerykanina polskiego podchodzenia, który chwalił się szerokimi kontaktami za Oceanem, z czego później niewiele wyszło.
źródło: "Fakt", "Gazeta Wyborcza"