
Pani Barbara z Częstochowy skorzystała z możliwości zadania pytań prowadzącym "W tyle wizji". I stała się bohaterką internetu, bo z klasą powiedziała, co myśli o "dobrej zmianie" na Woronicza. – Mówicie tylko o Petru, a ja chciałabym się dowiedzieć, na co Misiewicz przepuszcza nasze pieniądze – to m.in. usłyszeli prowadzący.
REKLAMA
Słuchaczka, jak można było się zorientować, nie należy do elektoratu PiS. Kulturalnym głosem poprosiła o wyjaśnienie, czemu telewizja publiczna skupia się na wytykaniu błędów opozycji, zamiast tłumaczyć np. co MON robi z wojskiem.
– Co robią z generałami? – pytała. Jeden z prowadzących Krzysztof Feusette ironicznie odpowiedział pytaniem: "A co robią? ". Kobieta nie dała się zbić z tropu i kontynuowała: "No państwo nie wiedzą? Pozwalniali wszystkich generałów". W słowo wszedł jej wtedy drugi - Stanisław Janecki przekonując, że z armii znikają tylko wojskowi z czasów PRL. Pani Barbara nie przejęła się tym, ani docinkami jego młodszego kolegi. Drążyła dalej.
– Jak można tylko mówić o Petru? – rzuciła, skarżąc się, że polityk jest tematem nr 1 od kilku tygodni. Ona woli wiedzieć, co co rząd "robi dla ludzi, dla emerytów, rencistów, chorych". Prowadzący puszczali te uwagi mimo uszu, traktowali słuchaczkę protekcjonalnie i ciągle jej przerywali. – Ja rozmawiam z ludźmi, którzy oglądają, ich to już nudzi – dało się jednak usłyszeć. – Ile naszych pieniędzy przepuszcza Misiewicz? – pytała. Oskarżyła TVP o brak obiektywizmu. – Nie da się patrzeć! – mówiła.
Prowadzący ocenili, że pani Barbara wyciąga takie wnioski z jednostronnych gazet, po czym zaczęli krytykować "Newsweeka" - używając podobnych argumentów, co ich rozmówczyni w stosunku do TVP.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
