Biskup Głódź kazał spier...ć fotografowi, który wykonywał swoją pracę i miał oficjalną akredytację.
Biskup Głódź kazał spier...ć fotografowi, który wykonywał swoją pracę i miał oficjalną akredytację. Fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta

Tytus Kondracki to jeden z krakowskich fotografów, którzy mieli oficjalną akredytację na Ingres abp. Marka Jędraszewskiego. Właśnie ujawnił, jakimi słowami "potraktował" go biskup Sławoj Leszek Głódź. Tylko dlatego, że Kondracki fotografował wypakowywanie prezentów dla arcybiskupa, usłyszał, że ma "spier****".

REKLAMA
Z relacji fotografa wynika, że metropolita gdański nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy. "Spier****" .Usłyszałem tuż przed zapozowaniem do zdjęcia" – opisuje Kondracki. Jak twierdzi, zapytał Głodzia, czy wypada mu używać takiego języka. Jedna z obecnych tam kobiet miała odpowiedzieć, że trzeba wybaczyć biskupowi i "być miłosiernym".
O co poszło? Prawdopodobnie o zawartość bagażnika, w którym znajdować się miały prezenty dla nowego arcybiskupa krakowskiego Marka Jędraszewskiego. Sam Kondracki nie wie, jakie to były prezenty, a biskup się nie pochwalił. Wsiał do samochodu i odjechał.