
Mateusz Morawiecki został dosłownie zmiażdżony przez przeprowadzającego z nim wywiad dziennikarza niemieckiej telewizji Deutsche Welle Tima Sebastiana. Ten na opiniach, że są "rzeczy ważniejsze niż prawo” i że państwo może prawo ignorować z uwagi na dobro obywateli nie pozostawił suchej nitki. Polscy politycy do takich wywiadów nie przywykli...
REKLAMA
— Oczywiście, że prawo nie jest najważniejsze — przekonywał w rozmowie z Timem Sebastianem wicepremier, minister rozwoju i minister finansów Mateusz Morawiecki. Dziennikarza Deutsche Welle próbował czarować tym, czym polskie media, czyli sloganami o tym, że "najważniejsze jest życie ludzi i bezpieczeństwo".
— Zwykle mówimy, że nikt i nic nie stoi ponad prawem — przypomniał zaskoczony i zniesmaczony dziennikarz. Sebastian zauważył, że jeśli traktować prawo tak arbitralnie, dobro narodu staje się czymś zależnym od interpretacji władzy. — To bardzo niebezpieczna droga — powtórzył kilkukrotnie.
"Are you saying something's more important than the law?" is what we asked Polish Deputy Prime Minister Mateusz Morawiecki. Watch his answer pic.twitter.com/H5g5hu7vfj
— DW Conflict Zone (@dw_conflictzone) 15. Februar 2017
Chcąc podeprzeć się przykładem z historii, Mateusz Morawiecki powołał się na... nazistowskie Niemcy. W których przestrzegane było prawo, ale to nie zapobiegło strasznym zbrodniom. Argument dziennikarza, że Polska w niczym nie przypomina III Rzeszy zupełnie nie trafiał do jednego z najważniejszych urzędników w naszym kraju.
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl
