Nie jest zbyt urodziwy, ma lekką wadę wymowy. Ale i tak dostaje na swoją skrzynkę mailową wiadomości z niemoralnymi propozycjami. Przed państwem CeZik.
CeZika większości przedstawiać nie trzeba. To jeden chłopak, który muzę tworzy za stu. Inspiruje go to, co my wrzucamy na swoje facebookowe walle: fragmenty „Pamiętników z wakacji”, złotowłosa księżniczka internetu Oksana, głupie wypowiedzi znanych: Krzysztofa Ibisza, Marcina Najmana. Proste pomysły wykonane w dobry sposób, dają efekt - muzyczne klipy nieobciążone przymusem „bycia fajnym”.
Nie jest zbyt urodziwy, ma lekką wadę wymowy. Ale i tak dostaje na swoją skrzynkę mailową wiadomości z niemoralnymi propozycjami.
„Hello my dear "cezik"! I am beautiful girl. I do not want to be lonely and I already want to have a family. I want to meet a romantic man and get married. My pictures and information about me found here (...) If you are interested, call me..."
Cóż więc porywa niewieście serca? Ogromny talent. Cezary Nowak, aka Cezik, urodził się w 1985 roku w Gliwicach i podobno od tamtej pory śpiewa, gra i przytupuje. Nie jest dobrze opakowanym produktem, ani plączącą się w tym, co każą jej mówić specjaliści od wizerunku, Laną del Rey. Choć odwiedza studia „Dzień Dobry TVN” i TVP, sprzedać się nie da. To zwykły, chłopak, który jako nastolatek złapał za gitarę i tak mu zostało.
Absolwent automatyki i robotyki na Politechnice Śląskiej jest najbardziej utalentowanym samoukiem, jakiego polska sieć widziała. Ale gdyby nie jego samozaparcie, dziś CeZika by nie było. – Mam poczucie, że skoro ktoś dał mi talent do grania i śpiewania, głupio byłoby nie pokazać tego światu – mówił w rozmowie z „Newsweekiem”.
Wszystko zaczęło się… od końca. „Ymanz ein eczszej chyrótk ind et oklyt ąs enżaw” śpiewał w swoim klipie „Od tyłu i klasycznie”. Dopiero podczas cofania materiału okazywało się, że to nie stara japońska przyśpiewka, ale dobrze wykonana piosenka Marka Grechuty. Bo CeZik ma nie tylko pomysły i instrumenty, ale także wokal.
To tym klipem podbił internet i serce Szymona Majewskiego. Przez kilka miesięcy śpiewał u niego w programie piosenki „od tyłu”. CeZik nie robi jednak nic na siłę. Kiedy formuła programu się przejadła, wrócił do swoich muzycznych harców w sieci. Taka jest też jego twórczość. CeZik nie produkuje trzech nowości tygodniowo, ale kiedy już coś zrobi, wiadomo, że to będzie hit.
CeZik to człowiek orkiestra z głową pełną pomysłów, które przeradzają się w nowe projekty. Po sukcesie śpiewania wspak, stworzył swoją szajkę. W muzycznych klipach był jednocześnie wokalistą, perkusistą, basistą, i chórkami. Ze swoją ekipą tworzył przeróbki największych przebojów. Zdemaskował, jak powstają najlepsze ballady. Później wykorzystał filmik nagrany przez polskiego emigranta karmiącego aligatora i nagrał dobry bluesowy kawałek, który, lekko ocenzurowany, można ustawić nawet jako dzwonek w telefonie.
Ponad pół roku temu CeZik stworzył pierwszą KlejNutę. Zasada jest prosta. CeZik grzebie w Internecie, wynajduje zarejestrowane przez kogoś absurdalne wypowiedzi. Tu coś sklei, tam wytnie, doda idealną muzykę i gotowe! Internauci mogli już oglądać poradnik zdrowia Krzysztofa Ibisza, romantyczne wynurzenia Marcina Najmana. Ale także filmiki amatorskie, które głównym bohaterom przyniosły sławę i chwałę. Przykład? Najromantyczniejsza para sieci: Oksana i… tajemniczy fanatyk myślenia.
"Let's make a piosenka", to najnowszy projekt, w którym zaprosił do współpracy internautów. Co prawda CeZik nie ogłosił jeszcze konkursu na to, by ktoś skleił z jego wypowiedzi nutę, ale dał swoim fanom możliwość zrobienia ze swojej piosenki wszystkiego, co chcieli. Efekty już można oglądać w sieci.
CeZik kocha internet, internet kocha CeZika. Na jego stronie internetowej fani piszą „Jesteś naprawdę niesamowity. Geniusz. Taaaaaki talent!” A, i zakochałam sie w twoim glosie :]”, „Geniusz nie człowiek ;D Pozdro”. Jego profil na Facebooku w dwa lata osiągnął wynik 81 tysięcy fanów. Ostatni klip, KlejNuta z Magdą Gessler i mięsnym jeżem w rolach głównych obejrzało prawie 4 miliony internautów, a sama zainteresowana zaprosiła go podobno na kolację. Kanał CeZika na YT wyświetlany był ponad 28 mln razy. Ale Cezik nie wyskakuje z lodówki. Czasem za to używa jej jako instrumentu perkusyjnego.
Czym więc urzeka CeZik? Szczerością. I tym, co Polacy lubią najbardziej. CeZik umie zrobić coś z niczego. Muzyczny Pan Złota Rączka polskiej sieci jest przede wszystkim szczery. W kuchennym coverze „Sic!” grupy Hey pokazuje nam wszystkie dostępne w jego domu garnki, możemy zajrzeć mu do lodówki, a także pośmiać się z taboretów i niemodnej teraktoty. Jego pokój, z biurkiem, regałem i kanapą, nie ma w sobie nic ekstrawaganckiego. Widać, że to normalny chłopak, który lubi długo pospać i pójść z kolegami na piwo.
Samouk w swojej kilkuletniej drodze do gwiazd internetu ewoluował i wcale się tego nie wstydzi. Pierwsze filmiki nagrywał wypożyczoną kamerą. – Nie wiedziałem, że jakieś dodatkowe światło jest potrzebne. Jakość nagrania średnio mnie interesowała – mówił w rozmowie z „Moim Miastem Wrocław”. Teraz bardziej się przykłada. Ma nawet studio nagraniowe. Wystarczy trochę desek, styropian, koce i gotowe. – Nie mam żadnego sponsora ani nawet dużo wolnego czasu, więc większość klipów powstaje w moim pokoju – opowiadał w „Newsweeku”.
CeZik jako pierwszy w polskiej sieci w profesjonalny sposób podszedł do miksowania internetowych hitów. „Zawartość strony jest dziełem CeZika, o ile nie wskazano inaczej. Wszelkie prawa zastrzeżone, rozpowszechnianie, kopiowanie i naśladowanie ściśle wskazane” - można przeczytać na jego stronie. Ale on jest nie do podrobienia. Kiedyś był chłopakiem, który w internecie śpiewał wspak piosenki. Dziś to koncertujący za kilka dych muzyk, któremu nie można odmówić braku umiejętności.
Choć pojawiał się w „Dzień dobry TVN”, śpiewał z Urszulą Dudziak w TVP, ale na projektach na zlecenie mu nie zależy. Nie gra też na weselach, festynach i supersłodkich urodzinach. Jak sam mówi, stroni od polityki. CeZik przyzwyczaił nas do tego, że jest śmieszny. Kiedy na jego kanale na YouTube pojawia się nowe dzieło, w mig osiąga milionową liczbę odsłon. I jeszcze nigdy nie zdarzyło się, że jeśli ktoś odpalił filmik, to wyłączył go przed końcem. W rozmowach to jednak poważny 27-latek, który wie czego chce. Zupełnie na serio pytamy więc: CeZik, co dalej? – …chciałbym wyjść poza sieć, nagrać prawdziwą płytę i zacząć na tym zarabiać – mówił w „Newsweeku” prawie dwa lata temu.
Czekamy na płytę, możemy pomóc nawet w rozwieszaniu koców na ścianach. A na razie odpalamy weekendową KlejNutę.