Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Po tym jak PiS zgłosił projekt ustawy przewidujący karę więzienia za in vitro, publicyści i internauci zastanawiają się, kto podpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu tak kontrowersyjne pomysły. Czy w PiS jest kret, który wymyślając tego rodzaju propozycje działa na szkodę partii? - pytają.

REKLAMA
Zgłoszony przez PiS projekt w sprawie in vitro zakłada, że za stosowanie tej metody zapłodnienia miałaby grozić kara grzywny lub pozbawienia wolności do 2 lat. Tak radykalny pomysł nie spodobał się części komentatorów, którzy snują domysły, kto mógł doradzić Jarosławowi Kaczyńskiemu zaproponowanie więzienia za in vitro.
"Czy w PiS jest kret" - pyta dziś na łamach "Faktu" Łukasz Warzecha. Publicysta zwraca uwagę, że podobny mechanizm jak w przypadku projektu ustawy o in vitro, ma miejsce bardzo często. "PiS wyskakuje z jakąś inicjatywą, która nie ma większego związku z tym, co może w danym momencie zająć Polaków" - pisze Warzecha.
Potem - zdaniem publicysty - pojawiają się głosy oburzenia wszystkich partii, konferencje prasowe polityków PiS i w gruncie rzeczy dyskusja o pomysłach tej partii przykrywa wszystkie inne problemy. Dlatego, według Warzechy, zainteresowanie polityków PiS tematem in vitro wydaje się podejrzane. "Może z tym kretem w PiS jest coś na rzeczy? Ale jak wysoko miałby być usytuowany" - kończy publicysta.
Kaczyński kretem w swojej partii?
Jeszcze zanim PiS zgłosił pomysł karania za in vitro, teorię mówiącą o "krecie" w tej partii rozwinął na swoim blogu Marek Migalski, były polityk PiS, obecnie w PJN.
Marek Migalski
europoseł PJN

PiS, a wcześniej PC, prezentuje właściwie program i idee, które podziela większość Polaków, a jednocześnie zwyciężyło tylko raz. Jeśli ktoś uważa, że to zwykły przypadek, to znaczy, iż jest naiwny i nie zna się na polityce.


Migalski stawia tezę, że kreta nie trzeba szukać w kręgu doradców prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, bo jest nim on sam. "Wciąż szuka wokół siebie tych, którzy przyczyniali się do kolejnych klęsk PiS, nie podejrzewając nawet, że to on jest praprzyczyną swoich niepowodzeń" - pisze polityk. Jednocześnie przypomina, że kiedy zwycięstwo PiS staje się realne, Kaczyński "robi lub mówi coś, co powoduje, że PiS przegrywa".
"Dobrze schowany kret"
O krecie w PiS mówi się nie od dziś i nie tylko przy okazji projektu ustawy o in vitro. W grudniu ubiegłego roku związana z partią Kaczyńskiego socjolog dr Barbara Fedyszak-Radziejowska napisała, że szef PiS od wielu lat ma przy sobie kreta.
dr Barbara Fedyszak-Radziejowska
socjolog

Nie wierzę w to, żeby w otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego nie było kogoś, kto ma podzieloną lojalność. Należy zastanowić się, dlaczego zawsze w ostatnich dniach kampanii wyborczej, która dobrze idzie, wydarzają się rzeczy, które dla tych wahających się są przekazem.


Wtedy w medialnych spekulacjach na kreta typowano wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego.