
Po tym jak PiS zgłosił projekt ustawy przewidujący karę więzienia za in vitro, publicyści i internauci zastanawiają się, kto podpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu tak kontrowersyjne pomysły. Czy w PiS jest kret, który wymyślając tego rodzaju propozycje działa na szkodę partii? - pytają.
PiS, a wcześniej PC, prezentuje właściwie program i idee, które podziela większość Polaków, a jednocześnie zwyciężyło tylko raz. Jeśli ktoś uważa, że to zwykły przypadek, to znaczy, iż jest naiwny i nie zna się na polityce.
Migalski stawia tezę, że kreta nie trzeba szukać w kręgu doradców prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, bo jest nim on sam. "Wciąż szuka wokół siebie tych, którzy przyczyniali się do kolejnych klęsk PiS, nie podejrzewając nawet, że to on jest praprzyczyną swoich niepowodzeń" - pisze polityk. Jednocześnie przypomina, że kiedy zwycięstwo PiS staje się realne, Kaczyński "robi lub mówi coś, co powoduje, że PiS przegrywa".
Nie wierzę w to, żeby w otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego nie było kogoś, kto ma podzieloną lojalność. Należy zastanowić się, dlaczego zawsze w ostatnich dniach kampanii wyborczej, która dobrze idzie, wydarzają się rzeczy, które dla tych wahających się są przekazem.
Wtedy w medialnych spekulacjach na kreta typowano wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego.

