
Blady strach padł na wszystkich, którzy lubią napić się piwa na ławce przed blokiem lub w parku. Ministerstwo Sprawiedliwości wpadło na pomysł by zaostrzyć przepisy. Nie dość, że groziłaby za to grzywna, to jeszcze ograniczenie wolności! Pomysł szybko jednak został wycofany. Co nie znaczy, że można pić bezkarnie. Wszystko wróciło do "normalności", a mogło uderzyć w potężną część elektoratu PiS.
"Ministerstwo Sprawiedliwości nie planuje ani nigdy nie planowało wprowadzenia kary pozbawienia wolności za picie alkoholu w miejscach niedozwolonych. W przekazanej do konsultacji i opiniowania propozycji legislacyjnej, która nie ma ostatecznego kształtu, rozważano jedynie, by za to wykroczenie można było stosować - obok grzywny, której niezapłacenie może skutkować dotkliwą karą aresztu - karę ograniczenia wolności, czyli prac społecznych. Intencją nie było więc zaostrzenie kar lecz ich uelastycznienie. W związku z negatywnymi opiniami na temat tej propozycji, Ministerstwo Sprawiedliwości wycofało się z niej."
