
Reklama.
Zacznijmy więc od przypomnienia, że podczas międzynarodowej konferencji w Bukareszcie poświęconej m.in. współpracy Chin i państw europejskich Marek Suski chyba nie zauważył, że aby w ogóle do takiej współpracy doszło, potrzebne jest wcześniejsze porozumienie między ludźmi. Tymczasem o to w przypadku Suskiego nie było łatwo. Jak informowaliśmy w naTemat, poseł PiS przemawiał... po polsku i bez tłumacza. Udowodnił wszystkim, że Polacy nie gęsi i swój język mają, ale niestety nikt go nie zrozumiał.
To Marka Suskiego zostało zgrabnie wykorzystane przez przeciwników PiS, którzy nie od dziś naśmiewają się z niego w sieci. Teraz wyjaśniają, że właśnie dlatego nikt nie rozumie pytań stawianych świadkom przesłuchiwanym przez sejmową komisję badającą aferę Amber Gold, bo poseł i tam zapomina wziąć ze sobą tłumacza.
Ten żart już przedstawiany jest jako "najśmieszniejsze co przeczytasz o Suskim w sieci". Jednak trzeba przyznać, że ranking takich żartów zmienia się niczym notowania Radiowej Listy Przebojów Programu Trzeciego. Jeszcze kilka dni temu najlepszym był bowiem dowcip o Suskim i podwyżce cen paliw. Nie słyszeliście? "Suski powiedział, że to nie prawda, że benzyna zdrożeje w całej Polsce, bo zdrożeje tylko na stacjach benzynowych" - kpili Polacy w internecie.