Mariusz Błaszczak uważa, że wczoraj na Krakowskim Przedmieściu protestowali turyści.
Mariusz Błaszczak uważa, że wczoraj na Krakowskim Przedmieściu protestowali turyści. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Mamy wakacje, było wielu spacerowiczów – tak w „Kwadransie Politycznym TVP1” minister spraw wewnętrznych i administracji wyjaśnił, skąd tylu Polaków wzięło się na manifestacji na Krakowskim Przedmieściu, której uczestnicy protestowali przeciwko zmianom w sądownictwie. To zupełnie "nowa jakość" w politycznych wymówkach. Zazwyczaj argument pt. "mamy wakacje" stanowi przecież dla polityków obronę po ulicznym niewypale.

REKLAMA
– Myślę, że wielu z tych ludzi, którzy wczoraj spacerowali po Krakowskim Przedmieściu, zatrzymało się, żeby zobaczyć, co się dzieje. To wszystko odbywało się w atmosferze piknikowej – kontynuował Błaszczak.
I płynnie przeszedł do karcenia opozycji. – Mają (liderzy opozycji – red.) świadomość tego, że wczoraj przyjęta ustawa kończy czasy, kiedy byli równi i równiejsi wobec prawa – tłumaczył szef MSWiA.
Prowadzący rozmowę Michał Rachoń jednak nie odpuścił. Wrócił do turystycznego argumentu i zauważył, że nieważne, czy byli to turyści czy nie, to jednak ludzie wiedzieli, co tam robią. Jednak i na to Błaszczak znalazł odpowiedź. – Grupa obrońców układu. Którzy chcą, żeby było tak, jak było. Którzy chcą, żeby stali ponad prawem – mówił.
logo
Tak według Błaszczaka wyglądają turyści. Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Wyjaśnił również absurdalne tempo prac nad ustawą. – Oni nie są zadowoleni, że postkomunizm odchodzi. W takim tempie uchwalano wiele ustaw. Sejm po prostu pracuje – stwierdził.
Przypomnijmy, że Polacy protestowali wczoraj w całej Polsce. I jest co najmniej wątpliwe, że wszyscy byli turystami.
źródło: TVP1