
Reklama.
Co zdenerwowało kiboli, którzy byli na Jasnej Górze u kresu swej kibicowskiej pielgrzymki? Obywatele RP i Demokratyczna RP rozwinęli transparenty z napisami "Chrześcijaństwo to nie nienawiść", "Moją Ojczyzną jest człowieczeństwo" i "Tu są granice przyzwoitości", informuje "Gazeta Wyborcza".
Kibole mieli właśnie dokonać tradycyjnego w czasie pielgrzymek rytuału odpalenia rac i petard i rozwinięcia na klasztornych murach "patriotycznych" banerów. Zanim jednak wystartowali ze swym świetlnym widowiskiem, na tle rozwieszonego na murze baneru z krzyżem celtyckim i napisem "White United" stanęła grupa aktywistów Obywateli RP i Demokratycznej RP, którzy rozwinęli swoje transparenty.
Kibice zaczęli rzucać w ich kierunku świece dymne i odpalać race. Krzyczeli chóralnie "prowokacja". Jeden z kibiców podpalił odpaloną racą transparent trzymany przez Obywateli RP i Demokratyczną RP. Drugi baner wyrwano siłą jednej z kobiet.
Kibole bluzgali i śpiewali o komunistach, którzy będą wisieć zamiast liści. Obywatele RP i Demokratyczna RP zostali siłą usunięci z jasnogórskich błoń, czemu towarzyszył stek wyzwisk. Potem kibole zrobili ognisko z ich banerów. Nie było policji, duchowni także nie reagowali. Kibice nazwali zachowanie swoich oponentów prowokacją. – Jak oni robią manifestacje pod Sejmem, my ani ONR tam nie przychodzimy – powiedział "GW" kibic Legii w średnim wieku.
– Stanęliśmy i robiliśmy sobie zdjęcie na tle baneru z krzyżem celtyckim. Bo takie symbole to łamanie Konstytucji i my się na to nie godzimy. Staliśmy w milczeniu, gdy zaczęto nas lżyć. Bici i popychani także nie używaliśmy siły – powiedziała Jolanta Urbańska ze Stowarzyszenia Demokratyczna RP.
źródło: "Gazeta Wyborcza"