O zmarłych powinno się mówić albo dobrze, albo wcale – i najlepiej w ogóle nie rozniecać emocji. Tymczasem lider PiS w TVP Info przedstawił swoją teorię o śmierci Antoniego Krauzego. Według Kaczyńskiego reżyser "Smoleńska" zmarł przedwcześnie z powodu… hejtu, który na niego spadł po premierze filmu.
– Jestem przekonany, że to jest jeden z tych ludzi, którzy odeszli przedwcześnie – a mogliby żyć może wiele lat – właśnie dlatego, że byli przedmiotem ataku, dyfamacji, (...) hejtu – mówił prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że w jego ocenie życie z tym hejtem było dla Krauzego bardzo trudne. Jednocześnie reżyser wykazał się odwagą poprzez podjęcie się roli reżysera. – To na pewno kosztuje, bardzo kosztuje i na pewno byłoby tak, że gdyby to nie był tak odważny człowiek i tak zdecydowany w walce o prawdę, to by po prostu nadal żył. Ale jego życie nie miałoby tego wielkiego, pięknego sensu, jaki miało. Dzięki temu przede wszystkim jako artysta pozostaje w historii naszej ojczyzny i to nie tylko w sferze, w której działał, ale znacznie szerzej – stwierdził Kaczyński.