Za nazwanie mordowania ludności przez żołnierzy wyklętych "wypadkiem przy pracy" Tomasz Terlikowski został skrytykowany w sieci.
Za nazwanie mordowania ludności przez żołnierzy wyklętych "wypadkiem przy pracy" Tomasz Terlikowski został skrytykowany w sieci. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Reklama.
W czwartek obchodzony był Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Został ustanowiony przez obecną władzę, która ochoczo czci partyzantów, którzy po zakończeniu II wojny światowej nie złożyli broni, ale nadal walczyli, tym razem z komunistycznym okupantem. Przy okazji rządzący politycy i zdecydowana większość prawicy nie chcą zauważyć, że historia żołnierzy wyklętych nie jest krystaliczna, a mordy na ludności cywilnej zamieszkującej wschodnie rubieże kraju to fakty.
W tej sprawie głos postanowił zabrać katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Jego wypowiedź, którą zamiesił na Twitterze, szokuje. "Symetryzm? Nie ma symetrii między zbrodniami nielicznych żołnierzy wyklętych (bo większość po prostu walczyła o Polskę), a zbrodniami wpisanymi w samą ideę komunizmu. To pierwsze to straszny wypadek przy pracy, to drugie to konsekwencja bycia komunistą" – napisał Terlikowski.
Największe kontrowersje wywołało nazwanie zbrodni żołnierzy wyklętych "wypadkiem przy pracy". Komentarze internautów były jednoznaczne. "Czystki etniczne na Podlasiu i mordowanie Żydów są 'wypadkiem przy pracy'?", "Wypadek przy pracy jest wtedy, jak Pan sobie młotkiem w palec stuknie, a nie jak morduje się ludzi" – to tylko mały wycinek z komentarzy, które pojawiły się pod tweetem Terlikowskiego.