Panie zdominowały takie dziedziny, jak biologia i kardiologia, a w innych niczym nie ustępują mężczyznom. Mimo to, im wyżej w naukowej hierarchii patrzymy, tym mniej znajdziemy tam kobiet. Te, którym w nauce się udało, zapewniają, że warto się starać, bo nagrodą jest satysfakcja i niespotykana gdzie indziej możliwość rozwoju.
Dzięki pracy dr hab. Marty Miączyńskiej, być może uda się udoskonalić wiele leków i znaleźć sposób na walkę z rakiem. Dzięki badaniom dr Anny Kozieradzkiej, można będzie kiedyś poprawić rokowania osób po zawałach. dr Agnieszka Jaźwa pracuje nad terapią, która zwiększy szanse leczenia osób z chorobami układu krążenia, a dr Aleksandra Szczepankiewicz dąży do tego, by skuteczniej pomagać dzieciom chorym na astmę. Choć zajmują się różnymi dziedzinami, łączy je stypendium, które pomogło rozwijać naukowe pasje. Wszystkie panie są laureatkami konkursu „L’Oréal Polska Dla Kobiet i Nauki”, który od 11 lat organizuje firma, przyznając najbardziej obiecującym kobietom - naukowcom idące w tysiące złotych stypendia.
Właśnie trwa przyjmowanie zgłoszeń do tegorocznej edycji. Młode kobiety – naukowcy mogą aplikować do końca lipca [strona konkursu]
Jak twierdzą dotychczasowe laureatki, zwycięstwo w konkursie pomaga nie tylko zmobilizować się do dalszej pracy, ale także zostać dostrzeżoną w naukowym środowisku.
Praca z misją
Dr Anna Kozieradzka, która stypendium wygrała w 2010 roku, pracuje na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku. W pracę naukową zaangażowała się jeszcze na studiach, kiedy zaczęła działać w kole naukowym. Pod okiem opiekuna zajęła się pacjentami po zawale serca. Dziedzina pochłonęła ją do tego stopnia, że lekarka związała się z tematem na stałe – w ramach doktoratu zajęła się badaniem czynników, które wpływają na rokowanie chorych po zawale serca.
– Kardiologia jest jedną z najważniejszych dziedzin ze względu na powszechność występowania chorób. Co drugi Polak umiera z powodu choroby serca i naczyń – przypomina. – Rocznie do szpitali przyjmuje się około 150 tys. pacjentów z zawałem serca. Moja praca ma pomóc w odnalezieniu czynników, które wpływają na śmiertelność tych pacjentów.
Badaczka przyznaje, że to właśnie perspektywa pomocy ludziom jest dla niej najważniejszą motywacją. Dlatego pracę naukową łączy z leczeniem pacjentów w szpitalu. Właśnie robi specjalizację z chorób wewnętrznych.
O ogromnej satysfakcji z pracy mówi też dr Marta Miączyńska, stypendystka L’Oréala z 2007 roku. Zarządzany przez nią zespół naukowców prowadzi badania nad sposobem, w jaki komórki pobierają substancje z zewnątrz. Wyniki pracy mogą w przyszłości pomóc w walce z rakiem, a także tworzeniu jeszcze skuteczniejszych leków.
Walka ze stereotypem
Choć kobiety – naukowcy są dumne ze swojej pracy, często trudno jest im pogodzić role badacza, żony i matki. To dlatego wiele pań rezygnuje z kariery.
– W tej chwili na studia w mojej dziedzinie przychodzi więcej kobiet niż mężczyzn. Na poziomie studiów doktoranckich też jest więcej pań. Ale im wyżej spojrzymy na szczeble kariery naukowej, tym ten odsetek mniejszy – zauważa dr Marta Miączyńska, która dziś już nie tylko sama prowadzi badania, ale przede wszystkim zarządza zespołem, w którym większość stanowią młode kobiety.
Problem jest na tyle poważny, że zajęła się nim Europejska Organizacja Biologii Molekularnej. Wyniki badań przeprowadzonych w całej Europie nie napawają optymizmem. Wynika z nich, że kobiety często same rezygnują z kariery naukowej, jeszcze za nim ta na dobre się rozpocznie.
– Wiele kobiet po prostu nie ma wystarczającego wsparcia ze strony partnerów, rodzin – diagnozuje problem Miączyńska. – Poza tym kobieta bardzo często podporządkowuje swoją karierę pracy mężczyzny, wybiera to, co niekoniecznie jest optymalne dla niej. Wiele pań żyje w przeświadczeniu, że są gorsze, że im się mniej należy.
Z takim stereotypem chcą walczyć także pomysłodawcy konkursu „L’Oréal Polska Dla Kobiet i Nauki”. Wiele laureatek to bowiem szczęśliwe małżonki i matki, które mogą być dla innych przykładem, jak walczyć o swoje i łączyć różne role.
- Praca naukowa wymaga wypracowania ogromnego kompromisu pomiędzy pasją badawczą, a życiem osobistym. Gdy półtora roku temu przyszły na świat nasze maluchy, ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, czy damy sobie radę. Kluczowa dla powodzenia była nieoceniona pomoc dziadków oraz zespół, w którym mam szczęście pracować - powiedziała po ogłoszeniu wyników edycji 2011 jedna z laureatek, dr Anna Grochot-Przęczek, biolożka molekularna.
- Od dłuższego czasu łączę pracę naukową, która wymaga dużego zaangażowania, z wychowywaniem dwójki dzieci. Pogodzenie obu tych aktywności byłoby niemożliwe gdyby nie bardzo duża pomoc męża, rodziców i teściów. Im wszystkim bardzo dziękuję – mówiła również ubiegłoroczna laureatka, dr Aneta Kasza, biochemiczka.
Stypendium pomoże zostać
Jak przekonują kobiety – naukowcy, o swoje warto walczyć, bo jeśli pokona się codzienne trudności, praca przynosi ogromne korzyści. – To jest naprawdę wspaniały zawód, w którym nie ma rutyny. Można zobaczyć coś jako pierwsza osoba na świecie, można rozwijać się przez całe życie – zachwala Marta Miączyńska. – I najważniejsze: można zadawać naturze różne pytania i poznawać na nie odpowiedź.
Biolożka przekonuje także, że praca naukowa jest też niezwykle elastyczna. Dzięki temu zawsze można przestawić się z prowadzenia badań na pracę dydaktyczną. – Zawsze można znaleźć coś dla siebie – mówi.
Anna Kozieradzka także przekonuje, że warto się starać mimo trudności. – Zwłaszcza, że w Polsce są coraz lepsze możliwości pracy naukowej. Coraz więcej powstaje stypendiów dla młodych naukowców, mamy coraz lepsze warunki. W wielu dziedzinach znajdujemy się już na naprawdę europejskim poziomie – mówi.
Badaczki zwracają uwagę, że w karierze naukowej bardzo pomogło im stypendium przyznane w konkursie „Dla Kobiet i Nauki”. Nie tylko finansowo. - Stypendium L'Oréala pokazuje młodym badaczkom, że w życiu z niczego nie trzeba rezygnować, można wypracować dobry kompromis i połączyć realizację własnych ambicji z przyjemnościami rodzinno-macierzyńskimi – przekonywała po zakończeniu ubiegłorocznej edycji dr Grochot-Przęczek.
W tej chwili na studia w mojej dziedzinie przychodzi więcej kobiet niż mężczyzn. Na poziomie studiów doktoranckich też jest więcej pań. Ale im wyżej spojrzymy na szczeble kariery naukowej, tym ten odsetek mniejszy.