Reklama.
Nowelizacja ustawy o IPN została "przyklapana" w ekspresowym tempie. Było to możliwe m.in. dzięki temu, że przebywający na Łotwie prezydent miał ze sobą laptop do elektronicznych podpisów. Gdyby sprzęt zawiódł, szykowano inne, sensacyjne rozwiązanie, o którym czytamy w "Do Rzeczy".