
Wspaniałe stadiony i bardzo ciekawe mecze. Piękne kontry, wspaniałe gole. To nie żart, tak mówi się o polskim futbolu. Co ciekawe, tak mówi się o nim w Anglii. W ojczyźnie futbolu, posiadającej najlepszą ligę świata. Stacja Sports Tonight Live zdecydowała się pokazywać po trzy mecze każdej kolejki. W ostatni weekend trafiła akurat na 11 goli i mnóstwo emocji. - To był znakomity start. Anglicy nie spodziewali się takich fajerwerków - mówi Robert Błaszczak, dziennikarz, zapraszany do angielskiego studia.
REKLAMA
Wiele zmieniło Euro. Przed polsko-ukraińską imprezą Anglicy nie byli najlepszego zdania o naszym futbolu. Myśleli stereotypowo, że słabe drużyny, brzydkie, stare stadiony, że w tle jakaś tam afera korupcyjna. Przybywają do Polski, kursują między największymi miastami i nagle widzą zupełnie inną rzeczywistość niż to, co tkwiło w ich wyobraźni. Nie ma rasistów, zagrożeń. Widzą już, że Sol Campbell chyba zdrowo przesadził, mówiąc, że wrócą z Polski i Ukrainy w trumnach.
Miały być dwa gole, było dużo więcej
- To nam pomogło. Anglicy zobaczyli, że mamy ciekawy kraj i ciekawą piłkę. Pomogły też rzesze Polaków, które mieszkają na Wyspach. To w dużej mierze dla nich robiona jest ta audycja - tłumaczy Robert Błaszczak, dziennikarz, piszący m. in. dla serwisu Igol.pl. Przed pierwszą kolejką jego angielscy koledzy nie oczekiwali wiele. Spodziewali się, że w jednym meczu padną pewnie ze dwie bramki. On zresztą też.
- To nam pomogło. Anglicy zobaczyli, że mamy ciekawy kraj i ciekawą piłkę. Pomogły też rzesze Polaków, które mieszkają na Wyspach. To w dużej mierze dla nich robiona jest ta audycja - tłumaczy Robert Błaszczak, dziennikarz, piszący m. in. dla serwisu Igol.pl. Przed pierwszą kolejką jego angielscy koledzy nie oczekiwali wiele. Spodziewali się, że w jednym meczu padną pewnie ze dwie bramki. On zresztą też.
A tu taka niespodzianka. 3,5 bramki na mecz w kolejce. Najwięcej w XXI wieku. Pierwszy, historyczny mecz transmitowany w Anglii - Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze - i od razu trzy gole, do tego czerwona kartka. Potem przychodzi niedziela, mecz Legia - Korona i cztery gole. Hat-trick świetnego Daniela Ljuboi. Mija kolejny dzień i nikt nie spodziewa się wielkiego futbolu w meczu Lechii Gdańsk z Polonią Warszawa. A tu kolejne cztery bramki i naprawdę wysoki poziom. - To była jedna z najlepszych kolejek polskiej ligi w ostatnich latach - zachwyca się Błaszczak. Przyznaje, że lepiej wystartować nie mogli. Że równie zachwyceni byli jego koledzy z Anglii.
Ed Draper i Robert Błaszczak omawiają mecz Piasta z Górnikiem:
Fajnie, że tak świetnie wyszliśmy z bloków
Pytam, czy nie boi się, że teraz apetyty będą zbyt duże. Przecież znamy stan naszej piłki i wiemy, że wirtuozów to my w niej wielu nie mamy. - Myślę, że lepiej tak na samym początku ostro wystartować, tak pięknie wyjść z bloków. W ten sposób zdobywamy od razu widzów, którzy mogą przy nas pozostać - odpowiada Błaszczak - poza tym nie przesadzajmy. W takiej Hiszpanii, gdy nie gra Barcelona ani Real też nie masz wielkich, godnych zapamiętania spotkań.
O piłce pisze od kilkunastu lat. W samej Anglii siedzi i działa od mniej więcej 6 lat. Cały czas przy futbolu. Chodzi na liczne mecze, na konferencje, współpracował też z kilkoma agentami przy projektach UEFA i FIFA. Gdy Wisła przybywała do Anglii na mecz Ligi Europy z Fulham to właśnie Błaszczaka poproszono o pomoc. Miał zapewnić informacje prasowe o polskim klubie, do tego uczestniczył jako tłumacz w konferencji ówczesnego trenera Wisły Roberta Maaskanta. Do pracy w Sports Tonight Live zarekomendowały go niezależnie od siebie trzy różne osoby. Bo zna się, mieszka w Londynie, świetnie włada angielskim. - Masz coraz więcej kontaktów, ludzie cię poznają. Wiesz jak to działa. Trochę tylko uczę się pracy z kamerą, bo nie mam do tego jakiegoś naturalnego talentu - opowiada Błaszczak.
Będzie jeszcze magazyn
Mecze wybierane są nieprzypadkowo. Telewizja pokazuje trzy. Piątek wieczór, potem niedziela o 17.00 i poniedziałek o 18.30. Powód? Prosty, chodzi o to by te spotkania nie kolidowały z meczami ligi angielskiej. Albo innymi, które pokazuje tamtejsza telewizja i cieszą się zainteresowaniem. W piątek o tej samej porze gra tylko niemiecka Bundesliga, ale jej się nie pokazuje w Anglii. Poniedziałek jest idealny, bo kończy się polski mecz, mija pół godziny i zaczyna spotkanie Premier League. - Moglibyśmy oczywiście wbić się z transmisją w sobotę o jakiejś 17.00, ale jaki to ma sens, jak wtedy gra powiedzmy Liverpool z Chelsea? - pyta retorycznie Błaszczak.
Mecze wybierane są nieprzypadkowo. Telewizja pokazuje trzy. Piątek wieczór, potem niedziela o 17.00 i poniedziałek o 18.30. Powód? Prosty, chodzi o to by te spotkania nie kolidowały z meczami ligi angielskiej. Albo innymi, które pokazuje tamtejsza telewizja i cieszą się zainteresowaniem. W piątek o tej samej porze gra tylko niemiecka Bundesliga, ale jej się nie pokazuje w Anglii. Poniedziałek jest idealny, bo kończy się polski mecz, mija pół godziny i zaczyna spotkanie Premier League. - Moglibyśmy oczywiście wbić się z transmisją w sobotę o jakiejś 17.00, ale jaki to ma sens, jak wtedy gra powiedzmy Liverpool z Chelsea? - pyta retorycznie Błaszczak.
Same trzy mecze to jednak nie koniec. Stacja będzie też emitować specjalny magazyn piłkarski, poświęcony polskiej lidze. Nazwa już jest: "Ekstraklasa Extra Time", tak jak po angielsku dogrywka. Program emitowany ma być co czwartek, o 19.00 londyńskiego czasu. Widzowie zobaczą wszystkie bramki, które padły w kolejce. - Żeby ludzie się zainteresowali, muszą mieć cały przegląd wydarzeń. Widzieli mecz Legii, ok, ale powinni jeszcze widzieć, jak gole strzelał taki Lech Poznań - mówi mój rozmówca. Powstał nawet ambitny plan, by z biegiem czasu zapraszać do programu gości, najlepiej polskich piłkarzy, związanych z Anglią.
Mecz Lechia - Polonia w Sports Tonight Live:
Jesteśmy nową ligą niemiecką
- Anglicy to taki naród, który lubi oglądać piłkę w Europie. Gdzieś tam sobie wyjechać, zobaczyć miasta, stadiony. Kiedyś głównym celem takich eskapad były Niemcy, ale teraz oni zobaczyli, że w Polsce dużo mniej płacą. Mój kolega Michał Zachodny ma takie stwierdzenie, że polska ekstraklasa to taka "nowa liga niemiecka" i ja je ostatnio często powtarzam - przekonuje Błaszczak. Dodaje, że Polska w ostatnim czasie szybko się rozwija. Staje się krajem w pełni europejskim. Poza tym w Anglii nie ma chyba teraz człowieka, który by nie znał żadnego Polaka.
Denerwują go powielane od lat stereotypy, że polska liga jest nudna i słaba. - Ok, by nie staniemy się szybko Premiership, ale naprawdę nie ma na co narzekać. W Anglii mają doskonałą narrację. Jest mecz, kończy się 0:0, mało się dzieje, a oni zawsze potrafią w tle przemycić jakąś historię. A u nas od razu biadolenie, jaka ta gra żałosna - mówi, by zaraz potem dodać - Rozumiem, że nie od razu Rzym zbudowano, ale naprawdę, polska piłka nie jest "be" i "fe".
I jeszcze jedna sprawa, która dziwi mojego rozmówcę, ale też prowadzących program angielskich dziennikarzy. To, że w Polsce w tak małym stopniu stawia się na młodych piłkarzy. Czy to w klubach, czy w reprezentacji.
Na koniec jeszcze raz Błaszczak: - Oglądamy ten mecz Piasta z Górnikiem, a tam biega po boisku Arkadiusz Milik. I moi koledzy z Anglii są nim zachwyceni. Mówią mi: "Słuchaj, jakby taki gość grał w lidze angielskiej, to on już teraz grałby też w naszej kadrze".
