Według brytyjskich naukowców problemy ze snem mogą być wczesnymi oznakami Alzheimera. Jeśli wyniki badań na myszach potwierdzą się u ludzi, będzie to ważna podpowiedź dla lekarzy. Teraz pierwsze oznaki choroby pojawiają się za późno, by podjąć skuteczne leczenie. Nowe badania mogą pomóc to zmienić.
W tak niepostrzeżenie rozwijających się chorobach, jak Alzheimer ważne jest wyłapanie jak najwcześniejszych oznak. Znane wszystkim objawy, jak problemy z pamięcią lub z formułowaniem myśli, pojawiają się w zaawansowanym stadium choroby. Wtedy uszkodzenia mózgu są na tyle zaawansowane, że leczenie może być niemożliwe.
Problemy ze snem wynikają z zaburzonej ilości białek beta-amyloidowych. U zdrowego człowieka ich ilość zmienia się zgodnie z dobowym cyklem funkcjonowania. Z powodu Alzheimera poziom białek jest stały, przez co mamy problemy z zaśnięciem. U badanych myszy ilość snu zmniejszyła się o około 25 procent.
Jednak naukowcy przypominają, że badania na myszach nie zawsze mają przełożenie na ludzi. Dlatego wzywają do przeprowadzenia dalszych testów. – Jeśli badania potwierdzą problemy ze snem jako potencjalne oznaki Alzheimera, może to dać lekarzom użyteczne narzędzie do identyfikowania pacjentów zagrożonych chorobą – mówiła dr Marie Janson z fundacji Alzheimer's Research UK.