Janusz Palikot, przewodniczący Ruchu Palikota stwierdził w programie Moniki Olejnik, że problem molestowania w Kościele jest ogromny i wynika z tego, że księża mają nieuregulowane życie seksualne, a "seksu potrzebuje każdy".
Janusz Palikot, przewodniczący Ruchu Palikota stwierdził w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i", że problem molestowania i pedofilii w Kościele jest ogromny. Jak podkreślił, dowodem na to są skandale w innych krajach. Dodał, że w Polsce nie było do tej pory odpowiednich komisji, które mogłyby to udowodnić.
Seks 14-latków
Janusz Palikot uważa, że powinno się weryfikować księży katechetów, którzy uczą dzieci w szkole, bo stanowią dla nich zagrożenie. – Księża mają nieuregulowane życie seksualne. Celibat powoduje problemy – zaznaczył polityk.
Na komentarz Moniki Olejnik, że właśnie celibat reguluje życie seksualne duchownych stwierdził, że to żadne uregulowanie, bo "każdy potrzebuje seksu" i stąd taka skala zjawiska pedofilii i molestowania w Kościele. – Każdy człowiek ma naturalny popęd seksualny i nie jesteśmy w stanie tego zmienić – oświadczył przewodniczący Ruchu Palikota.
Dopytywany przez Olejnik, czy uważa, że to dobrze, że już w tym wieku dziewczynki i chłopcy zaczynają współżyć, polityk oznajmił, że tak. – Kiedyś kobiety w tym wieku wychodziły za mąż i rodziły dzieci. Uważam, że to dobrze, to normalne biologiczne – zaznaczył, a Olejnik przypomniała mu, że współżycie seksualne w tym wieku jest karalne. – To jest karalne, ale naturalne – dodał.
Kaczyńskim źródłem zła
Janusz Palikot wyjaśnił również, dlaczego w swoich wypowiedział publicznych musi być agresywny. Nie ma wyjścia, bo takie standardy wyznaczają – jego zdaniem – Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.
Według niego to Kaczyński jest "przejawem szaleństwa, braku kultury politycznej i szczucia". – Jarosław Kaczyński jest źródłem wszelkie zła. PiS byłby zupełnie inny bez Jarosława Kaczyńskiego – zaznaczył.
Palikot zapowiedział również, że od 16 grudnia proponuje sobie i innym politykom wyeliminowanie z publicznej dyskusji języka agresji. Zapewnił, że przez sześć miesięcy nie będzie używał metafor i form, które mogą zostać uznane za "brutalne" i określają w jakiś sposób cechy osobowe innych polityków. – Nie będę mówił np. o chamstwie Jarosława Kaczyńskiego – podał dla przykładu i dodał, że będzie za to wyrażał się w inny, dobitny sposób.