Mariusz Kamiński, były szef CBA
Mariusz Kamiński, były szef CBA Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Bogusław Seredyński, podejrzany o korupcję prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych, miał usłyszeć od agentów CBA następujące słowa: "Wp******** cię do [celi] wydobywczej, to po trzech dniach będziesz śpiewał jak kanarek".

REKLAMA
Sprawa Bogusława Seredyńskiego była jedną z ostatnich, jaką prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne za czasów Mariusza Kamińskiego, który dziś jest parlamentarzystą PiS. To nie Seredyński był jednak głównym bohaterem. Chodziło przede wszystkim o Weronikę Marczuk, z którą przez rok kontaktował się słynny agent Tomek, czyli Tomasz Kaczmarek. Zarówno Marczuk, jak i Seredyński zostali przed dwoma laty oczyszczeni z zarzutów korupcji przy prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych.

Czytaj także: Kolenda-Zaleska: Nocne przesłuchania są skuteczniejsze? Jeszcze bardziej skuteczne jest wyrywanie paznokci i podtapianie
Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", dziś na jaw wychodzą szczegóły dotyczące zatrzymania prezesa Seredyńskiego. Okazuje się, że zamiast przewieźć go do aresztu, funkcjonariusze CBA zamknęli go w komendzie w Legionowie.
"Gazeta Wyborcza"

Seredyński tak opisywał pomieszczenie, w którym się znalazł: całe wyłożone kafelkami, szerokie na dwa metry, długie na jakieś pięć, metalowe drzwi z klapką, przez którą podawano jedzenie. Małe okienko pod sufitem, zasłonięte matową folią, zakratowane. W czterech rogach reflektory świecące 24 godziny na dobę. CZYTAJ WIĘCEJ


W trwającym śledztwie dotyczącym nadużywania uprawnień przez funkcjonariuszy CBA, nie padła odpowiedź na pytanie, dlaczego trzymano Seredyńskiego w pomieszczeniu powiatowej komendy policji. On sam pytany przez dziennikarza "GW" stwierdził, że miał wrażenie, iż chodziło o "wydobycie" przyznania się do korupcji.
Bogusław Seredyński

W celi był postument, podwyższenie, na które strażnik rzucił mi gumowy materac do spania. Dźwięki z zewnątrz dochodziły bardzo słabo. Byłem na granicy obłędu. CZYTAJ WIĘCEJ

źródło: "Gazeta Wyborcza"

Sprawa metod CBA pod wodzą Mariusza Kamińskiego wróciła, po tym jak sędzia Igora Tuleja nazwał je "stalinowskimi". Ruch Palikota utworzył nawet infolinię dla poszkodowanych przez Biuro.