
Najsłynniejszy i największy balet świata, tajemnicza napaść, dyrektor baletu oblany kwasem i błyskawiczne plotki o "porachunkach zawodowych" i konfliktach między tancerzami, do których doprowadził Siergiej Filin. Policja właśnie zatrzymała solistę baletu Teatru Balszoj – Pawła Dmitriczenko, który przyznał się do zlecenia zamachu.
Nie wiadomo, co kierowało solistą, który zlecił napaść. Wiadomo jednak, że ta historia ma kilka wątków. Tuż po tragedii koledzy Filina bardzo szybko wspominali o "porachunkach zawodowych". Rzecznik szefa baletu przyznał, że do Filina od kilku miesięcy przysyłano anonimy z pogróżkami. Tancerze byli też świadkami wielu głuchych telefonów, które dostawał. Rosyjska prasa pisała również o konflikcie między tancerzami w teatrze. Filin miał być – zdaniem rosyjskiego korespondenta BBC Steve'a Rosenberga – w samym jego centrum.
Nigdy nie przypuszczaliśmy, że wojna o role – a nie o ropę, czy nieruchomości – może osiągnąć taki kryminalny poziom.
To opowieść o skandalach i korupcji, o seksie i brudnych interesach. Nie chodzi tu jednak o normalne intrygi, o jakich słyszy się w każdym teatrze. (...)Wszystko, o czym opowiada Andriej, brzmi poważniej i straszniej. (...)Tu, w Teatrze Bolszoj, nie tylko sztuka, ale również sytuacja w samym teatrze jest odbiciem społeczeństwa. Bolszoj to niejako kosmos w miniaturze, zarazem skorumpowany i kruchy – tak samo jak kraj, w którym działa. CZYTAJ WIĘCEJ
Jego zdaniem to właśnie doprowadziło do zamachu na Filina. Szef baletu czuł się podobno zagrożony, bo po listach z pogróżkami prosił dyrektora teatru o ochronę. Bez skutku. W ataku nie chodziło o zabicie dyrektora, ale o zeszpecenie go. Był przystojny i zdecydowanie nie wyglądał na swój wiek. Zabranie urody, która jest jednym z narzędzi pracy tancerzy była okrutnym ciosem. Po zamachu pojawiły się teorie, że mogło mieć to związek z miłością i romansem. Filin ma żonę, ma córki, ale słabość do niego miały i kobiety i mężczyźni. Dawna primabalerina teatru Anastazja Wołoczkowa określa Balszoj mianem "wielkiego burdelu" i twierdzi, że "zawodowe" relacje seksualne są tam na porządku dziennym.

