
Dzisiaj około godziny 14:30 w Toruniu Strażnicy Miejscy blisko Rynku Staromiejskiego szukali rozrywki , okładając niewinnego człowieka , który szedł na dworzec główny by wrócić do Żony . Jeden ze strażników w okularach ( na filmie video widać wyraźnie twarz ) wskoczył nogami na poszkodowanego , który leżał już na ziemi . CZYTAJ WIĘCEJ
Zaraz po interwencji strażnicy pojechali do lekarza. – Ortopeda stwierdził, że jeden z funkcjonariuszy ma połamane palce, dwóch liczne stłuczenia i siniaki – ujawnia w rozmowie z naTemat rzecznik toruńskiej Straży Miejskiej. – Wbrew temu co krzyczał ten mężczyzna po zbadaniu okazało się, że ma w wydychanym powietrzu dwa promile alkoholu. Fakt, że nie mogło sobie z nim poradzić dwoje doświadczonych strażników każe mi zastanowić się, czy nie był także pod wpływem innych substancji psychoaktywnych – spekuluje Jarosław Paralusz. Jednak badań na obecność narkotyków strażnicy nie zrobili.
Mamy wiec słowo przeciwko słowu. Niezależnie od tego, komu się wierzy, sprawa już teraz wywołała spore szkody wizerunkowe. – Rozumiem, że takie obrazy wywołują wzburzenie emocjonalne, ale nie możemy się w takich sytuacjach chować. Dobrze, że agresja tego człowieka była ukierunkowana na strażników, a nie na postronne osoby, jak często się zdarza – mówi Paralusz. Tłumaczy, że nie wezwano policji, bo strażnicy uznali, że poradzą sobie sami. – Jedyny problem był taki, że trzeba było chwilę poczekać na większy samochód, bo ten akurat zabezpieczał imprezę masową. Uznaliśmy, że nie ma sensu na siłę wpychać tego mężczyzny do mniejszego samochodu, który był na miejscu – dodaje.
Według polityka, filmy z Torunia jeszcze pogorszą opinie na temat straży miejskiej. – Apeluję, by na wszystkie formacje mundurowe spojrzeć ze świadomością, że one są dla nas, a nie przeciwko nam. Znam straż miejską w Toruniu. To dobra formacja, chociaż pewnie każdy czasem popełnia jakieś błędy – tłumaczy.