"Kryzys? Jaki kryzys? Tydzień temu na śmietniku znalazłem plazmowy telewizor". Zbieracz śmieci opowiada o swoim zajęciu
Tomasz Czukiewski
30 maja 2013, 18:31·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 maja 2013, 18:31
Wbrew obiegowej opinii zbieraniem śmieci nie zajmują się bezdomni lub alkoholicy. Często są to osoby które z jakichś powodów (np. zdrowotnych) nie mogą poradzić sobie w życiu. Około 10 tysięcy warszawiaków dorabia zbierając śmieci. Taką osobą jest pan Janek, z którym miałem okazję kilkakrotnie porozmawiać. W końcu uznałem, że jego punkt widzenia naszej rzeczywistości jest na tyle ciekawy, że warto podzielić się nim z innymi.
Reklama.
O której się zaczyna zbieranie?
A to zależy kto
Nie rozumiem
Są dwa rodzaje zbieraczy. Ci którzy jeszcze się wstydzą i ci którym jest wszystko jedno. Ci co się wstydzą zbierają w nocy i wychodzą jak się ściemni. Poźniej przestają się wstydzić i zaczynają tak jak my: 7-8 rano.
Dlaczego akurat o tej godzinie, a nie później?
Ludzie jak coś wyrzucają to zazwyczaj rano wychodząc do pracy. Nie liczy się jednak tylko godzina ale też dzień tygodnia. Najlepiej zbiera się w niedzielę albo w poniedziałek, bo jest po weekendzie, a wszyscy wyrzucają największe i najciekawsze rzeczy w sobotę.
Najciekawsze? Nie rozumiem.
Rzeczy na handel. Wie pan teraz jest moda na rózne oryginalne starocie. Mam taką "spółkę" z koleżanką założoną. Ja zbieram w tygodniu sobie złom a jak znajdę coś ciekawego to zanoszę do niej. Raz w tygodniu jedziemy na bazar i tam to sprzedajemy. Z tego handlu są lepsze pieniądze niż ze złomu.
A co takiego ciekawego udało się znaleźć? Jakiś przykład?
Pamiętam, że znalazłem kamerę z lat 30-ych swego czasu. Sporo na tym zarobiliśmy. Ostatnio też małe dekoracyjne przedmioty dobrze się sprzedają. A, i ubrania.
I to idzie?
Idzie, bardzo dobrze idzie. Zawsze kilkadziesiąt złotych się zarobi. Najlepiej ustawieni pod tym względem są ci co sprzątają mieszkania po zmarłych, samotnych osobach. To wszystko wtedy na handel idzie.
A poza tym? Czego pan szuka chodząc tak od śmietnika do śmietnika?
Puszek, butelek, złomu. Z tego właśnie mam na życie codziennie.
Wchodzi się do śmietnika i..
I najpierw rzut oka na to, czy nie ma czegoś dużego na złom. Wtedy trzeba to schować, skoczyć po wózek i zawieźć na skup złomu. Jak nie ma niczego na złom no to tradycyjnie: pogrzebacz i małe przemieszanie, żeby zobaczyć czy nie wrzucili czegoś takiego do śmietnika. Butelki i puszki to na wierzchu zazwyczaj leżą. No i chodząc między śmietnikami dużymi zerkam na te małe, bo tam sporo jest butelek.
Ile czasu trwa taki obchód?
A to zależy jak się komu podoba, można chodzić i parę godzin. Ja chodzę na dwie raty po trzy godziny.
Są jakieś lepsze, gorsze miejsca?
Zamknięte osiedla są najlepsze, ale wejść tam jest ciężko, bo ochrona zaraz goni.
I w międzyczasie, między tymi obchodami do skupu złomu tak?
Tak. Panie, ja już jestem jak maklerzy giełdowi. Tak jak oni znają kursy akcji tak ja znam aktualne ceny surowców. Aluminium - 3,50 zł, ołów - 2,50 zł, nierdzewka - 3 zł, cynk 1,80 zł, miedź gruba 18 zł… Mogę tak długo.
Ile można zarobić dziennie ze zbierania? Chodzi mi właśnie o puszki, butelki..
Różnie, ale to tak do 20 zł maksymalnie dziennie.
A ci co kradną trakcje kolejowe? Oni chyba więcej na tym zarabiają? Może pan coś o nich powiedzieć?
Chodzi o "kolejówkę" tak? Mogę tylko powiedzieć, że to robią zorganizowane grupy, a nie tacy renciści jak ja. To są zorganizowani dobrze zarabiający przestępcy. Oni z tych urządzeń, z jednego wypadu zarabiają po kilka tysięcy na głowę. A ludzie myślą, że to zwykli złomiarze robią.
Pan wie co jeszcze myślą o złomiarzach.
Tak wiem, że jestesmy bezdomnymi alkoholikami. Wie pan - tak jasne, są i tacy, ale ja akurat mam gdzie mieszkać i nie piję. Moge pana zaprosić do mieszkania, mieszkam niedaleko. To są takie głupie stereotypy, bo ludzie sie dziwią, że ktoś śmietniku grzebie, a takie są realia. Czasami ludzie samochodami przyjeżdżają pod smietnik jak większy złom jest, więc o czym my mówimy? Takie czasy.
No właśnie wiele się mówi o kryzysie ostatnio. Według pana mamy kryzys?
Kryzys? Jaki kryzys? Tydzień temu na śmietniku znalazłem plazmowy telewizor. Codziennie znajduje naprawdę porządne rzeczy, czy tak według pana wygląda kryzys? Kolega co zna się na elektronice ten telewizor sprawdził, naprawił i sprzedaliśmy z zyskiem. Ja znajduję takie rzeczy na śmietniku, że mogę tylko powiedzieć, że ludziom się w głowach przewraca. Radia, telefony, zegarki, lodówki. Nie róbmy sobie żartów.
Głupie pytanie na koniec ale dlaczego pan tak musi dorabiać na życie?
Mam 500 zł renty i 150 zł zasiłku pielęgnacyjnego. Po 27 latach pracy stwierdzili że mam wadę wzroku i nie nadaje się do pracy już. A ja jestem drogowiec z zawodu, dlatego lubię chodzić. Od początku tak chodzę, chodzę i chodzę (uśmiech). Dlatego mi to nie przeszkadza takie chodzenie i zbieranie. Dorabiam po prostu, bo bym nie miał co jeść.... (chwila zastanowienia) Wie pan co. Niech pan napisze, że my to po prostu jesteśmy jak ten Kursk, co tonął. Ludzie tam na dole siedzieli, czekali, czekali.... i po ludziach, poszli.