Reklama.
"Po 1989 roku w polszczyźnie pojawiło się około stu wyrażeń ekspresywnych, oddających lekceważący, niechętny stosunek Polaków" – mówi w rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów dr Katarzyna Kłosińska, językoznawca. "Wojna polsko-polska", "seans nienawiści", "warszawka" czy "rzeczpospolita kolesiów" to niektóre z nich.
Polska stała się liderem w pewnej dziedzinie na niespotykaną dotąd skalę. Oto, po latach wiecznych narzekań na „imitacyjną drogę polskiej modernizacji”, wypracowaliśmy własny model kultury politycznej. Model ten ma jednak pewną wadę. Zasysa niebywałe ilości frustratów nie wiedzących, co zrobić z wolnym czasem. O czym piszę? O przemyśle pogardy. Przemysł ten rozmaicie się objawia – na politycznych salonach, ale i na niwie, wydawałoby się, obywatelskiej. I tak zwykli ludzie powielają często treści co bardziej nienawistnych liderów debaty. Efekty widać zwłaszcza w internecie. CZYTAJ WIĘCEJ