
Reklama.
Realizacja postulatu Dijksmy miałaby być możliwa za sprawą wyposażenia kur w gen pewnego gatunku meduzy, którego przedstawiciele jarzą się w oceanicznych głębiach. Zmodyfikowane genetycznie ptaki znosiłyby jaja świecące się po skierowaniu na nie odpowiedniej wiązki światła.
Dlaczego minister rolnictwa chce świecących jaj? Ponieważ, jak przekonuje, pomogłyby one hodowcom kur. Większość wykluwających się kogutów jest dla nich bezwartościowa. Z tego względu każdego roku zabija się około 40 milionów jednodniowych samców. Genetyczna innowacja pozwoliłaby natomiast odsiewać "męskie" jaja jeszcze przed wykluciem się piskląt. Zmniejszyłoby to koszty związane chociażby z funkcjonowaniem inkubatorów, w których nieprzydatne jaja nie zajmowałyby już miejsca.
Dijksma twierdzi przy tym, że świecące jaja nie stanowiłyby dla nikogo zagrożenia. Z posiadanych przez nią informacji wynika, że naukowcy z Uniwersytetu Edynburskiego od lat prowadzą badania nad modyfikowaniem genetycznym kur i nie stwierdzili dotąd wystąpienia czynników niebezpiecznych dla ludzi bądź samych ptaków.
Stanowisko minister nie przekonuje jednak holenderskich polityków. Przeciwko niemu opowiadają się nawet jej koledzy z Partii Pracy, którzy uważają, że modyfikacje genetyczne kur mogłyby zagrozić zdrowiu konsumentów. Holenderski rząd już oświadczył, że nie będzie realizował propozycji Dijksmy.
Czytaj także:
Czytaj także:
źródła: The Holland Times, DutchNews.nl