
"Szarpanie, wybicie zębów, ciąganie po podłodze za włosy" - tak wtorkową akcję antyterrorystów w jednym z katowickich mieszkań relacjonują dla TVN24.pl świadkowie zajścia. Okazało się, że śląska policja pomyliła piętra i zamiast do mieszkania groźnego przestępcy, wtargnęła do przypadkowych ludzi. Podejrzany znajdował się piętro wyżej. Po drodze do jego mieszkania policja obezwładniła jeszcze jednego mężczyznę, który zdezorientowany wyszedł na korytarz. Policja przeprasza za pomyłkę i zapowiada wprowadzenie kamer podczas wszystkich akcji antyterrorystycznych.
"Przyznajemy się do błędu"
- Takie przypadki zdarzają się niezwykle rzadko. Jestem w śląskiej policji 20 lat i oprócz tego przypadku, pamiętam jedynie dwa - podkreśla podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik komendy wojewódzkiej policji w Katowicach.
Według informacji przekazanych przez policję, zatrzymany to groźny przestępca, poszukiwany kilkoma listami gończymi za udział w przestępczości samochodowej na dużą skalę. Było podejrzenie, że posiada broń palną, dlatego do akcji wkroczył oddział antyterrorystyczny.
5 lat temu do domu Pani Magdy i jej rodziny na Lubelszczyźnie, z samego rana wkroczyli policjanci. Sprawa dotyczyła kradzieży traktorów. Mundurowi szukali jej ojca. Na jego działce, którą wynajmował innemu mężczyźnie, stały ciągniki. Ojca nie było w domu, zatem policjanci zatrzymali rodzeństwo. W ubiegłym roku mieszkanie 17-latki z Łodzi i jej matki antyterroryści "odwiedzili" o szóstej rano. Ubrani w hełmy, kamizelki, z bronią, pomylili lokale. Mieli wejść pod numer "6c", a nie - pod "6". Pod Poznaniem, w wakacje, policjanci również pomylili adresy. "Zapukali" pod ten niewłaściwy, pod którym miał się ukrywać groźny przestępca z bronią. Wychodząc, zamiast słowa "przepraszam", mieli powiedzieć: "Tak bywa". CZYTAJ WIĘCEJ
Policja podkreśla, że nie mogła pozwolić sobie na zwłokę. - Dostaliśmy informację, że podejrzany jest w tym mieszkaniu. Na co dzień nie mieszka w Katowicach, dlatego było ryzyko, że ucieknie. Policjanci zgłosili się do administracji osiedla, która wskazała mieszkanie. Chcę podkreślić, że jest to nowe osiedle, więc nie można mieć pretensji, że administracja błędnie wskazała lokum - dodaje podinsp. Gąska.
Podinspektor Gąska poinformował nas, że komendant wojewódzki policji zapowiedział zadośćuczynienie poszkodowanym i pokrycie wszelkich start związanych z akcją. Komendant planuje również spotkanie z poszkodowanymi.
- Zależy nam na ugodowym rozwiązaniu tej sprawy. Zdarzają się, że poszkodowani w omyłkowych akcjach policji, którzy żądają odszkodowania, wyższego niż policja może wypłacić. Dysponujemy w końcu budżetem podatników - mówi insp. Sokołowski.
- Chcielibyśmy, żeby we wszystkich jednostkach antyterrorystycznych policji wprowadzono kamery podczas akcji. Nagranie wyeliminowałoby ryzyko
Przekroczenie uprawnień
- Na tym etapie śledztwa jest za wcześnie na taką ocenę. Już wczoraj zgłoszono sprawę do wydziału kontroli, która prowadzi postępowania wyjaśniające - podkreśla Gąska. - Proszę pamiętać, że w okolicznościach, kiedy akcja dotyczy zatrzymania groźnego przestępcy, policja ma ustawowe prawo użyć siły i środków przymusu - dodaje.
Są to m.in. siła fizyczna, chwyty obezwładniające, pałki służbowe.
