
Marek Migalski ostatnio nie oszczędza nikogo. Na blogu, którego prowadzi na salonie24 ostro ostatnio skrytykował już każdego - zarówno z prawej, jak i lewej strony politycznej. Przedstawiamy najmocniejsze fragmenty, a obok komentarze: satyryka i specjalisty ds. marketingu politycznego.
REKLAMA
O Januszu Palikocie:
To nie jest lider ruchu politycznego – to raczej przywódca happenerów, wódz stada, wodzirej pijackiej rozróby. Ale nie godny zaufania lider.
O Przemysławie Wiplerze, pośle PiS:
Ale najciekawsze w wywiadzie Pana Wiplera są jego opinie o obecnych władzach PiS. O prezesie wypowiada się per "Atlas" i "tytan". Powiem wprost - Sławek Nowak, ze swoimi nędznymi twierdzeniami o Tusku dotkniętym boskim geniuszem, jest przy naszym bohaterze po prostu krytykiem swego lidera. Bo co innego szefa chwalić, a co innego ubóstwić i deifikować. Tego jeszcze w Polsce nie było. Miano największego lizusa III i IV RP przypaść musi Wiplerowi. Marek Suski niech już pakuje tobołki - na Nowogrodzką wjechał właśnie poważny jego rywal. Doktor Wazelina! (…) Polecam zresztą ten wywiad, bo pokazuje on w całej krasie kolegę Wiplera. To kompletny suchar - śmieje się ze swoich żartów, mówi i myśli tak wolno, jak ja na kacu. Mam podejrzenie, że do PiS ściągnął go Mariusz Błaszczak, żeby nie uchodzić już za najgorszego nudziarza w partii. Bo zaiste, przy Wiplerze Mariusz jawi się jako połączenie Jamesa Joyce'a z Oskarem Wilde.
O Leszku Millerze, przewodniczącym SLD:
(…)jedynym następcą bezbarwnego Napieralskiego był Miller - zanudzający swoim przewidywalnym machoizmem, rodem z dancingów w Ciechocinku ( a i to raczej Ciechocinka z epoki wczesnego Gierka, niż z czasów obecnych).
O deklaracji Jarosława Kaczyńskiego:
(…) wyobraziłem sobie, jak prezes siedzi w swoim fotelu, a tu nagle wpada Hofman i Poręba i proszą, a nawet żądają od niego, by kandydował. Kaczyński się opiera, ale Hofman i Poręba nie ustępują, napierają, przyciskają szefa do fotela.(…)Po taki dictum szef PiS wstaje, podnosi obu zawodzących chłopaków i mówi do Brudzińskiego, który wszystko to obserwuje zza drzwi (szafy - oczywiście, w której jest zawsze ukryty): "Achim, dawaj tu Rysia. Niech napisze na glogu (znowu trudno, ale taką mam wizję - MM), że pod wpływem ludu zmieniałem swoją decyzję i jednak wystartuję w wyborach prezydenckich".