Ksiądz seksoholik wysłał list do Gościa Niedzielnego 	Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta
Ksiądz seksoholik wysłał list do Gościa Niedzielnego Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta

W poniedziałek wieczorem w serwisie "Gościa Niedzielnego" pojawił się list księdza seksoholika. Wywołał burzę w internecie. Dziś przed południem tekst jednak zniknął ze strony katolickiego tygodnika. - List pojawił się na stronie bez wiedzy redaktora naczelnego – mówi jeden z publicystów "Gościa Niedzielnego".

REKLAMA
Jak dowiedzieliśmy się od dziennikarzy "Gościa Niedzielnego" (chcą pozostać anonimowi) list księdza seksoholika na stronie tygodnika pojawił się bez wiedzy kolegium redakcyjnego i naczelnych.
Internetowa redakcja "Gościa Niedzielnego" składa się z czterech osób, natomiast na wieczornym i nocnym dyżurze pracuje jedna z nich. Część redakcji uważa jednak, że tekst pojawił się na stronie niepotrzebnie. Dziennikarze nie mają też pewności, czy jego autorem rzeczywiście jest ksiądz.
Jak twierdzą dziennikarze z którymi rozmawialiśmy, w redakcji trwają teraz dyskusje o tym jak wybrnąć z tej sytuacji.
Oficjalnie nie ma jeszcze żadnej decyzji ze strony redakcji. Telefon redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego" nie odpowiada, a w sekretariacie redakcji zostaliśmy poproszeni o telefon w późniejszych godzinach.
Kto napisał list?
Ciągle nie ma pewności, czy tekst który pojawił się wczoraj na stronie "Gościa Niedzielnego" został rzeczywiście napisany przez księdza. Ewa Kusz, psycholog i seksuolog nie rozumie dlaczego tekst zniknął ze strony. - To, że w ogóle się pojawił na stronie - o ile był prawdziwy - to uważam, że jest dobre. To, że znikł, tego nie rozumiem. Jeśli okazałoby się, że nie jest tekstem prawdziwym - rozumiałabym, a jeśli jest inny powód - to zupełnie nie rozumiem. To, że księża maja problemy jak inni ludzie, jest sprawą oczywistą, że chcą sobie z nimi radzić to raczej powinno cieszyć – zaznacza. Całego tekstu nie udało jej się przeczytać zna tylko relację ze strony naTemat.pl. - Z tego co przeczytała, trudno wystawić diagnozę. Tu są dwie jednostki - fetyszyzm, który jest zaburzeniem preferencji seksualnej i jako zaburzenie ma obraz kompulsji i to ma się przejawiać według tego świadectwa seksoholizmem - jak rozumiem dotyczy to pornografii i masturbacji. Pytanie moje dotyczy treści fantazji masturbacyjnych i co jest treścią stron pornograficznych - bo jeśli strony fetyszystyczne to nie jest to seksoholizm, tylko dalej uaktywniony fetyszyzm – zaznacza.
Potrzeba więcej uwagi
Jeśli uznać, że tekst rzeczywiście napisał ksiądz, który zmaga się z problemami, to pojawi się pytanie o samą formację kapłańską. Jak to się dzieje, że księdza przechodzą tyle etapów formacji, a tego typu sprawy ciągle pozostają niewyjaśnione.
- To wymaga trochę więcej uwagi spowiedników i ojców duchownych, którzy są w stanie dopytać i wyłapać takie problemy i odesłać do specjalisty, bo samo nie zniknie, jedynie się nasili - podsumowuje psycholog.