Wydawałoby się, że dyskusję o kształcie ziemi dawno mamy za sobą, a wnioski pozostają niezmienne. Są jednak tacy, i jest ich całkiem sporo, którzy teorię o kulistości Ziemi uważają za jedną wielką mistyfikację. "Badając rzeczywistość nas otaczającą, doszliśmy do dość zaskakujących wniosków. Okazało się, że Ziemia jest płaska. Lata badań naukowych, studiowania literatury i rozmów z naukowcami tylko nas utwierdziły w tym twierdzeniu" – mówią założyciele polskiego Towarzystwa Płaskiej Ziemi.
Marcina Dobrowolskiego, Olafa Kanawkę i Macieja Markowskiego połączyło przekonanie, że wszystko, co przez lata słyszeli o kształcie Ziemi, jest nieprawdą. Był 2000 rok, kiedy zdecydowali się utworzyć Stowarzyszenie Płaskiej Ziemi, które potem stało się oddziałem większej organizacji Flat Earth Association z siedzibą w Londynie.
Fałsz od starożytności
– Naszym celem jest pokazanie, że nie można bezgranicznie wierzyć naukowcom. Trzeba samemu zbadać, przeanalizować temat i przekonać się, jak jest naprawdę – tłumaczy sens działania Marcin. – No bo skąd wiemy, że Ziemia jest okrągła? Słyszymy to od nauczyciela fizyki, który taką wiedzę pozyskał od swojego nauczyciela, a ten od kolejnego. I tak do starożytności, gdzie ludzie byli przekonani, że słońce wchodzi jednymi drzwiami i zachodzi innymi, rysowali też niebo na kamieniach – dodaje.
Polski oddział Flat Earth Association dziś nie działa tak prężnie jak w pierwszych latach istnienia. Wtedy, czyli 10 lat temu, Marcin, Olaf i Maciej z imponującym zapałem rozwijali swoją organizację. – Były spotkania ze studentami krakowskich uczelni, debaty w Polskim Towarzystwie Miłośników Astronomii, wyjazdy dla znajomych sympatyków, a nawet występy w lokalnej telewizji – wspominają.
Bardzo ciekawa jest też relacja z Ogólnopolskiego Zlotu Miłośników Astronomii, który odbył się w 2003 roku w Olkuszu. Otóż na tej imprezie, której patronował portal Astronomia.pl, Marcin Dobrowolski "przedstawił planszę z fotografiami i artykułami z lokalnych gazet przedstawiającą jego spotkanie z przedstawicielami obcej cywilizacji". Mieli oni potwierdzić teorię płaskości Ziemi i "pogratulować wkładu w podnoszenie naukowego poziomu płaskich ziemian".
Trudno uwierzyć, że tego typu poglądy przyciągają i wciąż przyciągały niektórych pasjonatów astronomii…
Dowód na kulistość
W 2013 roku właściwie nie ma już mowy o tak zorganizowanej działalności Stowarzyszenia. Nawet strona nie jest aktualizowana, a założyciele pytani o dowody na swoje tezy odsyłają do materiałów stworzonych w czasach "świetności". Co uważają za "fakty"?
Na przykład to, że "wszyscy wybitni antyczni filozofowie twierdzili, że Ziemia jest płaska", ale potem do głosu doszli "kuliści, którzy udowodnili kulistość Ziemi prostymi matematycznymi sztuczkami, które z fizyką nie mają wiele wspólnego". O tym, że nie mieli racji ma świadczyć chociażby eksperyment z wahadłem Foucault'a.
A co z "problemem horyzontu", którego istnienie też zdaje się przeczyć teorii o płaskości Ziemi? "Horyzont istnieje tylko dlatego, że powierzchnia Ziemi nie jest idealnie płaska. W praktyce tylko na idealnie płaskiej powierzchni nie ma horyzontu - a jeśli na linii wzroku obserwatora, znajdującego się na płaskiej powierzchni znajdzie się w pewnej odległości wzniesienie choćby tylko na jeden atom, to horyzont zaistnieje" – odpowiada Stowarzyszenie.
Na stronie internetowej przedstawione są także obliczenia i wyniki obserwacji, a także doniesienia o przekrętach NASA, która rzekomo próbuje ukryć przed światem prawdę o kształcie naszej planety.
Wiara w dysk
Łatwo byłoby to wszystko skomentować stwierdzeniem, że ONI sami nie wierzą w to, co mówią i tylko tak udają. To jednak teza wątpliwa, bo podobnych szaleńców jest na świecie wielu. I, w przeciwieństwie do Polaków, organizują się i działają.
Wspomniane międzynarodowe Towarzystwo Płaskiej Ziemi ma na przykład kilka tysięcy zarejestrowanych członków (3 tys. w 2001 roku). W 2010 roku "Guardian" przeprowadził rozmowę z jego prezesem Danielem Shentonem. – Nie ma jednego modelu płaskiej Ziemi. Najczęściej przyjmuje się, że to dysk otoczony pierścieniem gór Antarktydy. Wysokości tego pierścienia i z czego jest zrobiony nikt nie jest do końca pewien, ale większość ludzi uważa, że są to góry ze śniegiem i lodem – mówił.
Rzeczywiście, to najpopularniejsze w tych kręgach wyobrażenie planety. A dokładniej: dysk ma mieć grubość ponad 9 tys. kilometrów, średnicę ponad 24,5 tys. kilometrów, umiejscowiony w środku Biegun Północny i okalającą go Antarktydę, która chroni np. statki przed spadaniem z krawędzi ziemi.
Konkrety tutaj się jednak kończą, bo Shenton w odpowiedzi na pytanie "Guardiana" o dowody przekonuje, że Ziemia musi być płaska, bo... po prostu na taką wygląda. W grawitację nie wierzy, dlatego też wnioskuje że jeśli przeleciałby samolotem nad Antarktydą, to spadłby z nieba i z planety.
Dziennikarz "Guardiana" dostrzegł jednak kilka niekonsekwencji. Jak na przykład fakt, że Shenton poruszając się po Londynie używa nawigacji satelitarnej...
Udało nam się zorganizować wspaniałą wyprawę na częściowe zaćmienie Słońce nad morzem. Około 4 rano spotkaliśmy się z przedstawicielami warszawskiego oddziału Polskiego Towarzystwo Miłośników Astronomii zaopatrzonymi w sprzęt obserwacyjny. Na miejscu przeprowadziliśmy naukowe obserwacje, dzięki którym udało się nam dowieść, że nie tylko Ziemia jest płaska ale i Księżyc!!! Co można zauważyć na fotografiach (obrys Księżyca jest okrągły jednak jest on całkowicie płaski czyli ma formę koła).